Wydaje się, że po dwóch sesjach korekty, we wtorek i w środę, rynek na dzisiejszej sesji powinien wyglądać dość pozytywnie. Warto jednak zwrócić uwagę, że począwszy od 1994 roku druga połowa lipca nigdy nie była przychylna inwestorom. Nawet podczas wielkiej hossy w 1993 roku rynek był w krótkoterminowym trendzie horyzontalnym, co na tle skali wzrostów w ówczesnym okresie również wydaje się mało pocieszające. Druga połowa lipca to w znacznej mierze kumulacja urlopów, co z pewnością w jakimś sensie tłumaczy fakt, że duża część inwestorów woli spokojnie spędzić ten okres bez otwartych dużych pozycji. Okres spokoju widoczny jest chyba również w przepływie informacji ze spółek, które nie raczą nas ostatnio jakimiś istotnymi wydarzeniami.W tym kontekście może właśnie warto pomyśleć nad wykorzystaniem spokojnego okresu do przebudowy czy budowy portfela, patrząc na giełdę w trochę dłuższym terminie. Szczególnie że druga połowa roku to inwestycje portfelowe, czynione pod kątem przewidywań na następny rok i kolejne lata, a te wyglądają dość optymistycznie. Można więc liczyć na znacznie większy popyt ze strony inwestorów zagranicznych.Dzisiaj będą znane dane dotyczące inflacji za czerwiec. Wydaje się jednak, że wpływ tych danych na notowania giełdowe będzie raczej neutralny, nawet gdyby roczna inflacja po czerwcu uległa zmniejszeniu. Tym bardziej że właśnie takie są oczekiwania. Ciekawie zapowiada się piątek, kiedy będziemy mieli dane na temat wielkości produkcji przemysłowej w czerwcu. Liczby te rzucą pewne światło na to, jakich, już ostatnich zresztą, miesięcznych wyników finansowych spółek możemy się spodziewać w przyszłym tygodniu..