PTE nie wierzą ZUS-owi

ZUS zapowiedział, że od początku sierpnia będzie przesyłał do funduszy emerytalnych co najmniej 8 mln zł dziennie. Szefowie towarzystw emerytalnych przyznają, że z przesłanych do nich list wynika, iż w poniedziałek rzeczywiście wzrosło tempo przesyłania składki. Boją się jednak, że jest to chwilowy wzrost.Do PTE Commercial Union dotarły listy, zawierające dane niespełna 27 tys. osób. Pieniądze jeszcze nie dotarły, wynika to jednak z opóźnienia wywołanego koniecznością przesłania ich przez system bankowy i rozliczenia przez agenta transferowego. Jednak z otrzymanych danych wynika, że fundusz powinien otrzymać prawie 2,5 mln zł. Biorąc pod uwagę, że CU ma ok. 30-proc. udział w rynku, ZUS rzeczywiście mógł przesłać ok. 8 mln zł.Według Macieja Jankowskiego, wiceprezesa PTE CU, wzrost ten może wynikać z powodów czysto propagandowych.- ZUS wiedział znacznie wcześniej, że odbędzie się spotkanie z premierem i mógł się do tego przygotować - powiedział PARKIETOWI. - Przez ostatnich kilka dni nasz fundusz otrzymywał znacznie mniejsze kwoty niż w pierwszej połowie lipca. Możliwe jest więc, że przesłana wczoraj składka jest po prostu wynikiem kilku dni pracy, a nie zwiększenia mocy przerobowych ZUS-u.Jego zdaniem, trzeba poczekać kilka tygodni z oceną, czy ZUS rzeczywiście osiągnął zapowiadaną moc przerobową na poziomie danych ponad 80 tys. osób dziennie. Może się bowiem okazać, że przez kilka dni ZUS będzie przesyłał więcej pieniędzy, a potem zwolni.ZUS ma kilka dni, aby przekonać PTE, że rzeczywiście przesyła więcej pieniędzy. W piątek odbędzie się Walne Zgromadzenie Izby PTE, na którym może zdecydować o pozwaniu ZUS do sądu. Jeśli składki nie będą płynęły, taki proces stanie się bardziej prawdopodobny.Jednocześnie bardziej prawdopodobna stanie się nowelizacja ustawy o funduszach emerytalnych, która nakaże ZUS-owi przesyłanie zaliczek na poczet składek. Większość PTE jest przeciwna takiemu rozwiązaniu. Jednak nieoficjalnie wiadomo, że trzy największe OFE zaaprobowały je, uznając, że będzie bardziej korzystne dla klientów niż przetrzymywanie pieniędzy przez ZUS.

Marek Siudaj