Lekkim spadkiem indeksów rozpoczął się krótszy giełdowy tydzień. Z technicznego punktu widzenia, ponowny wyraźny spadek WIG poniżej kluczowego poziomu 15 tys. punktów należy interpretować negatywnie. Z pewnością rynkowi pomogli pod raz kolejny inwestorzy zagraniczni, sprzedający blue-chipy pod wpływem groźby dymisji wicepremiera Balcerowicza. Zatrzęsło się na rynku walutowym, a wydarzenia polityczne, w tym nieodpowiedzialne prognozy RCSS, sprawiły, że zagranica postanowiła za wszelką cenę sprzedać polską walutę. Całe szczęście, że wczoraj nastąpiło lekkie umocnienie złotego, bowiem nie sądzę, aby ostatnia reakcja inwestorów w obliczu podwyżki stóp miała znamiona zdrowego rozsądku. A wszystko zaczęło się od rozbieżnych prognoz prezes NBP dotyczących wielkości deficytu na rachunku bieżącym. Pozostaje zadać pytanie, jak długo jeszcze polityka będzie brać górę nad rzeczywistymi faktami ekonomicznymi.Nastroje na rynku akcji popsuł dodatkowo Elektrim, a oliwy do ognia dolał fragment umowy o powołaniu spółki PTC, w którym udziały w PTC wyceniono na poziomie wartości bilansowej (w przypadku wszczęcia postępowania o ogłoszenia upadłości). Miejmy nadzieję, że punkt ten nie będzie zastosowany, ale obecnie sytuacja Elektrimu staje się nie do pozazdroszczenia, nie tyle ze względu na zadłużenie i straty, poziomu których można było się spodziewać, ile z powodu braku możliwości wniesienia udziałów PTC do spółki Elektrim Telekomunikacja.Wszystkie powyższe czynniki nie sprzyjają rozpoczęciu trendu wzrostowego, pomimo pierwszych oznak ożywienia gospodarczego w Polsce oraz znacznej poprawy nastrojów na rynkach światowych.
.