Sądzę, że dla większości uczestników rynku poziom ceny PKN na pierwszej sesji stanowi powód do satysfakcji. Przede wszystkim zaś, po nieuniknionym okresie redystrybucji, który może tę cenę nieco obniżyć, pozostawia on jeszcze całkiem sporo miejsca do dalszych wzrostów. Oczywiście, przy założeniu, że proces ożywiania się rynku będzie kontynuowany. Choć w miarę zbliżania się do silnego oporu rośnie prawdopodobieństwo korekty, to perspektywy są coraz lepsze. Optymistyczny wydźwięk ma choćby taka pozornie zła informacja, jak planowane podwyższenie przyszłorocznego deficytu. Ten ruch to jednak nie tylko znak, że nastaje kres "radosnej twórczości" w wydatkach publicznych, lecz także zapowiedź, że OFE otrzymają należne środki i będą część z nich kierować na GPW.Na dalszym zachowaniu rynku zaważy w dużym stopniu decyzja prezydenta w sprawie podatków. Brak podpisu to nie tylko groźba destabilizacji politycznej, lecz przede wszystkim wskazówka, że to najwyższe stanowisko jest reprezentacją nie interesu kraju (którym jest umacnianie się gospodarki), lecz tylko jednej opcji politycznej. Szanse na podpis są duże - za odrzuceniem ustaw nie przemawiają bowiem żadne racje pragmatyczne, lecz wyłącznie ideologiczne - weto oznaczałoby, że prezydent nie wysiadł jeszcze z "tramwaju o nazwie socjalizm". Dotychczasowe wzrosty rynku, będące dowodem wiary, że zwycięży dobro gospodarki, to korzystny zwiastun na przyszłość. O ile więc nie spotka nas niemiła niespodzianka, ewentualne tegoroczne korekty nie powinny już naruszyć wsparcia na poziomie ok. 15 000 pkt.
.