Indeks NIF po wzroście o 5,1% osiągnął 63,7 pkt. Wykres wskaźnika znalazł się powyżej poziomu ostatniego lokalnego szczytu z 28 grudnia, co oznacza zakończenie korekty i powrót do trendu wzrostowego. Początek nowej fali wzrostowej nie został potwierdzony przez wolumen, który był niższy niż na przedostatniej sesji zeszłego roku. Nie zmienia to faktu, że dominacja byków jest bardzo wyraźna i w tej chwili nic nie zapowiada jej zakończenia. Praktycznie tylko brak potwierdzenia nowych szczytów przez wskaźniki techniczne budzi lekki niepokój. Zgodnie z widocznymi na wykresie indeksu formacjami, NIF powinien wzrosnąć przynajmniej jeszcze kilka punktów. Z trzymiesięcznej odwróconej głowy z ramionami wynika, że wskaźnik powinien osiągnąć przynajmniej 66 pkt. Z kolei 10-miesięczny kanał spadkowy, opuszczony pod koniec zeszłego roku, sugeruje zwyżkę indeksu do 75 pkt. Jeśli trend utrzyma swoje tempo, a dane z przeszłości pokazują, że jest to możliwe, obydwa te poziomy zostaną osiągnięte w czasie kilku najbliższych sesji. Tak znaczny wzrost wskaźnika spowodował także istotne zmiany na wykresach w ujęciu tygodniowym i miesięcznym - NIF przełamał ponaddwuletnie spadkowe linie trendu, co może być sygnałem definitywnego zakończenia niekorzystnej tendencji wyższego rzędu.
TOMASZ JÓŹWIK
PARKIET GAZETA GIEŁDY