Niewątpliwa to przyjemność pisać komentarz do sesji, na którą wszyscy inwestorzy czekali prawie 6 lat. Pomimo ogólnego niedowierzania, jakie towarzyszyło prognozom wygłaszanym pod koniec ubiegłego roku, WIG przebił w piątek swoje historyczne maksimum, o czym niewątpliwie doniosą na pierwszych stronach gazety codzienne.Rekord dostarcza kolejnego potwierdzenia dla trwającej od blisko półtora roku długoterminowej tendencji wzrostowej. Na uwagę zasługuje siła, z jaką rynek przyjął nie najlepsze przecież informacje o deficycie obrotów bieżących, a także podwyżki stóp procentowych. Z pewnością jeszcze kilka dni temu wielu uczestników rynku oczekiwało kontynuacji korekty. Tymczasem wzrosty najwyraźniej wywołały fale panicznego kupowania, co dodatkowo podgrzało rynek w czwartek i w piątek.Nie można jednak dać się ponieść euforii: na razie szerokość zwyżki nie jest rewelacyjna. Indeksy rosną w dużej mierze dzięki szaleńczym zakupom spółek informatycznych, "tradycyjne" blue chipy pozostają mocno w tyle. Natomiast cały rynek - po części wskutek ostatnich wzrostów, po części zapewne wskutek przekraczających wszelkie granice przyzwoitości opóźnień w realizacji transakcji - pozostaje bardzo nerwowy. I zapewne taki będzie również w przyszłym tygodniu, choćby z tego powodu, że niektóre akcje poszybowały zbyt wysoko w zbyt krótkim czasie.