Wczorajsza sesja niewątpliwie sprawiła dużo satysfakcji tym wszystkim, którzy od dobrych trzech tygodni wieścili spadki cen akcji spółek internetowych na warszawskiej giełdzie, a w swoich komentarzach wręcz doszukiwali się analogii z 1994 rokiem. Jeśli przyjrzymy się bliżej obrazowi wczorajszej sesji, to nie wygląda to już tak jednoznacznie źle. Stosunkowo niskie obroty na spadkach, a następnie odbicie w trakcie notowań ciągłych sugerują jednak, że mamy do czynienia z klasyczną korektą, a nie odwróceniem trendu.O trwałości trendu świadczyć może chociażby to, że w akcje polskich firm technologicznych angażuje się coraz więcej zagranicznych funduszy specjalistycznych, które dokonują inwestycji w tą jedną konkretną branżę i oczekują znacznie większych zysków niż kilkanaście-kilkadziesiąt procent. Warto też zwrócić uwagę na coraz większe zainteresowanie zarówno inwestorów strategicznych, jak i portfelowych spółkami technologicznymi nie notowanymi na giełdzie, a skala transakcji tam realizowanych oraz płacone ceny nie powinny pozostać bez wpływu na wyceny spółek giełdowych.Na rzecz przyszłych wzrostów IT przemawia też wspominana na wstępie niewiara wielu obserwatorów rynku w perspektywy tej branży; wszak prawdziwe momenty zwrotne na giełdzie nadchodzą dopiero wtedy, gdy wszyscy są jednomyślni i mają te same akcje w portfelach.