Przebieg czwartkowej sesji potwierdził niejasność oczekiwań uczestników rynku co do kształtowania się giełdowej koniunk-tury w najbliższym czasie i związaną z tym impulsywność zachowań. Od dłuższego czasu bowiem zupełnie inne nastroje panują na fixingu oraz podczas notowań ciągłych, co wskazuje, że w wielu przypadkach decyzje inwestycyjne mają wyłącznie krótkoterminowy charakter. Spadek obrotów na fixingu pokazuje zaś, że część inwestorów jest już zniechęcona takim rozwojem sytuacji, choć z drugiej strony można ten fakt również odczytywać jako zmniejszanie się skłonności do sprzedaży przy pogłębianiu spadków. Taki rozwój sytuacji jest jednym z elementów tworzących klimat dla kontynuacji zwyżki bez większych spadkowych korekt, ale do realizacji tego scenariusza brakuje innego istotnego czynnika - impulsu, który mógłby być powodem bardziej trwałych wzrostów lub też nowej grupy giełdowych liderów zdolnych pociągnąć cały rynek. Jak dotąd, niewystarczającym bodźcem była zarówno w miarę stabilna sytuacja makroekonomiczna, jak i całkiem przyzwoite wyniki finansowe spółek za ostatni kwartał zeszłego roku. Informacje te mogą stanowić jednak solidną podstawę do korzystnego rozwoju koniunktury w nieco dłuższej niż kilkusesyjna perspektywie. Obecnie, w obliczu słabszej reakcji na wewnętrzne bodźce, wydaje się, że większego znaczenia może ponownie nabrać rozwój koniunktury na głównych rynkach światowych, co widać chociażby po mocno wzrostowym przebiegu notowań ciągłych.