Giełdowi debiutanci rozczarowują niemieckich inwestorów

Niemieccy inwestorzy, którzy zachęceni sytuacją z początku roku uwzględnili już w swoich budżetach spodziewane z ostatnich debiutów giełdowych zyski, zostali nagle zmuszeni do ponownych kalkulacji. Tylko w lutym i marcu na niemieckim rynku kapitałowym miało miejsce blisko 50 nowych emisji, z czego 40 na przeznaczonym dla rozwojowych spółek w branży high-tech Neuer Markt. Jak pisze ?Handelsblatt?, w grudniu, styczniu i lutym sytuacja na parkiecie przypominała jarmarczną loterię ? każdy, kto wyciągał los, miał zagwarantowaną wygraną. Teraz wszystko powróciło do normy, czego potwierdzeniem są rezultaty debiutów spółek z ostatnich dwóch tygodni.Teraz nawet kilkuprocentowe zyski są już sukcesem. Spośród 12 nowicjuszy kursy aż sześciu znajdują się poniżej ceny emisyjnej, a kolejnych pięciu przekroczyło ją niewiele (patrz tabelka). Jedynym wyjątkiem przypominającym dobre czasy są walory specjalizującej się w produkcji filmów animowanych spółki TV Loonland, które od debiutu 22 marca zyskały na wartości ponad 6-krotnie.Analitycy jednak uspokajają. Obecna sytuacja na giełdzie przypomina bowiem ? ich zdaniem ? jesień 1999 r., kiedy to po okresie, w którym wprost wyrywano sobie akcje każdego debiutanta, przyszedł czas ciszy. Stawiające w tym czasie pierwsze kroki na Neuer Markt spółki, jak np. irlandzki producent oprogramowania Trintech Plc., po kilku dniach straciły na wartości już ponad 50% w stosunku do ceny emisyjnej. Jednak później wszystko wracało do normy i ci, którzy się nie zrazili początkowymi niepowodzeniami, sporo zyskali (w połowie marca rynek wyceniał walory Trintechu na 70 euro, a obecnie ok. 40 euro).Optymistycznie nastrajają także wieści dotyczące najbliższej dużej emisji 108 mln akcji internetowej spółki-córki Deutsche Telekom ? T-Online. Na kilka dni przed zakończeniem book-buildingu zarówno w transzy instytucjonalnych, jak i indywidualnych inwestorów zanotowano znaczną nadsubskrypcję, a analitycy amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers szacują, że pierwsze notowanie (zaplanowane na 17 kwietnia) może zakończyć się nawet 100?160-proc. przebiciem (widełki cenowe 26-32 euro).

W.K.