Makrotydzień
Stan rachunku bieżącego poprawił się. Deficyt obrotów bieżących bilansu płatniczego w kwietniu 2000 r. wyniósł 819 mln USD. Nastąpiło więc odwrócenie bardzo niebezpiecznego trendu obserwowanego w I kwartale br., kiedy to średni miesięczny niedobór na rachunku bieżącym zbliżył się do 1,2 mld USD. Jednak nie można jeszcze mówić o odzyskiwaniu przez Polskę zewnętrznej równowagi ? czteromiesięczny deficyt obrotów bieżących jest w tym roku taki sam, jak wynik osiągnięty w całym 1997 r., a także o ponad 1 mld USD większy od zanotowanego po kwietniu 1999 r. (4,33 mld USD wobec 3,18 mld USD). Jak wynika z raportu NBP, nawet w kwietniu br. nie udało się osiągnąć poprawy rezultatów oficjalnego eksportu w stosunku do tego samego miesiąca w 1999 r. (spadek o 85 mln USD). Nie doszłoby do wyhamowania złych tendencji na rachunku bieżącym, gdyby nie wyjątkowo duże dochody z handlu turystycznego. Te jednak ? jak uczy doświadczenie ? podlegają trudnym do przewidzenia wahaniom.Zawsze było tak, że bilanse handlu zagranicznego przygotowywane przez GUS i NBP różniły się. Najnowsza rozpiętość rezultatów jest jednak rekordowa. GUS podaje krzepiące informacje o wzroście eksportu o 9% (przy porównaniu I kw. 2000 r. z I kw. 1999 r.), natomiast NBP donosi o jego spadku o ponad 8% (dla pierwszych czterech miesięcy roku). GUS sumuje towary przekraczające granice, NBP ? przepływy pieniężne. Zagadkę mogłaby chyba rozwiązać odpowiedź na pytanie: czy wszystkie wpływy z eksportu są wychwytywane przez NBP i jak dużą część naszych transakcji eksportowych obsługują banki zagraniczne?Rząd chce kontrolować płace. Słynną ustawę o ograniczeniu wynagrodzeń zarządów spółek z większościowym udziałem Skarbu Państwa rząd ma zamiar uzupełnić przepisami o limitowaniu wzrostu ogółu płac w przedsiębiorstwach państwowych. Z projektu, który przyjęli ministrowie wynika, że w firmach rentownych podwyżki płac byłyby powiązane z osiąganym zyskiem, a w nierentownych ? z oficjalnym wskaźnikiem inflacji. nPłace w przedsiębiorstwach rosną w tym roku szybko ? po czterech miesiącach zwiększyły się realnie o około 6%. Taka dynamika wynagrodzeń w zasadzie nie jest ekonomicznie nieuzasadniona, gdyż podobne było na początku tego roku tempo wzrostu PKB. Z drugiej strony, są firmy, które wolą podwyższać pensje niż przekazywać składki ZUS-owi. Nie bez znaczenia jest także potrzeba trzymania twardą ręką płac po to, by ich wzrost nie podsycał importu konsumpcyjnego, groźnego dla bilansu płatniczego.
JACEK BRZESKI