Kontrowersyjna dziedzina e-commerce
Bujny rozwój handlu detalicznego przy użyciu internetu skłania firmy oferujące coraz szerszy wachlarz towarów i usług do włączenia się w tę intratną sferę działalności. Jedną z ostatnich dziedzin, w których przedsiębiorcy spodziewają się uzyskać tą drogą lepsze wyniki finansowe, jest sprzedaż towarów luksusowych, przeznaczonych dla zamożnej klienteli.Z inicjatywą taką wystąpił znany francuski konglomerat LVMH, który jest m.in. właścicielem paryskiego domu mody Dior. W tych dniach zdecydował się uruchomić internetowy kanał sprzedaży o nazwie eluxury.com. Oferta on-line ma obejmować około 2500 artykułów, 60 marek, a wśród nich takie jak Givenchy, Louis Voutton, Bulgari czy Ferragamo. Poprzez witrynę eluxury.com będą też prezentowane pokazy mody oraz udostępniane inne informacje.Dotychczasowe doświadczenia innych firm handlujących towarami luksusowymi nie napawają jednak optymizmem. Okazuje się, że wytwórcy tego rodzaju artykułów unikają ich sprzedaży za pośrednictwem internetu, gdyż obawiają się obniżek cen. E-commerce cechuje bowiem ich niski poziom, wynikający z ograniczonych kosztów, a tym samym marż. Dla przeciętnego producenta cecha ta jest zaletą, gdyż zwiększa popyt i dochody ze sprzedaży. Jednak nie dla dostawców towarów luksusowych, bo w tym specyficznym segmencie rynku obniżenie ceny grozi zmniejszeniem budowanego nierzadko przez dziesiątki lat prestiżu. Dlatego najczęściej dostawcy kosztownych produktów oferują przez internet artykuły, które nie są już ostatnim krzykiem mody.Kierownictwo LVMH zdaje sobie sprawę z tych zagrożeń. Zamierza też uwzględnić w działalności eluxury.com przykre doświadczenia firmy internetowej boo.com, która niedawno zbankrutowała, m.in. wskutek nadmiernych nakładów inwestycyjnych. Jednym z jej udziałowców był prezes konglomeratu Bernard Arnault.
A.K.