Przed posiedzeniem Fed
Od końca lipca wartość Dow Jones wzrosła prawie o 5%, do ponad 11 tys. pkt. Wtorkowe zamknięcie na poziomie 11 176,1 pkt. było najwyższe od czterech miesięcy. Mniej więcej w tym samym czasie wartość WIG spadła prawie o 9%. Zamknięcie tygodnia na poziomie 18 276,2 pkt. było najniższe w tym roku. Czy to już koniec szans na ?letnią hossę? w Warszawie?Jeśli wzrosty za Oceanem starać się wytłumaczyć racjonalnie, to ich powodem może być zbliżające się posiedzenie Fed, na którym zapadnie decyzja w sprawie stóp procentowych. Powszechnie oczekuje się, że podobnie jak na czerwcowym posiedzeniu, stopy pozostaną bez zmian. W roku wyborczym Greenspan nie powinien zbyt mocno ?przydusić? gospodarki, szczególnie że, jak stwierdził szef Fed w wystąpieniu pod koniec lipca, ?amerykańska gospodarka wyraźnie zwolniła w miesiącach wiosennych i na początku lata?. Z drugiej strony Greenspan zauważył, że dopóki nie będzie pewne, iż to zwolnienie tempa wzrostu jest trwałe, dopóty Fed nie zmieni kierunku polityki monetarnej.W tym roku Fed już trzykrotnie decydował się na podwyższenie stóp procentowych, a w sumie już sześć razy z rzędu podnosił oprocentowanie funduszy federalnych. Po co? Żeby ?schłodzić? zbyt rozpędzoną amerykańską gospodarkę i zdusić w zarodku rozkręcającą się inflację. Działanie takie generalnie nie jest korzystne dla posiadaczy akcji, bowiem w dalszej perspektywie prowadzi do spadku zysków firm. Dlatego Dow Jones na podniesienie stóp procentowych powinien reagować zniżką, praktycznie bowiem nie jest w stanie wytrzymać trzech kolejnych podwyżek zgodnie z regułą ?trzy kroki i krach?. Tymczasem ostatnio amerykański indeks stał się wyjątkowo odporny na podwyżki stóp. W zeszłym roku ich podniesienie było sygnałem do kończenia korekt trendu wzrostowego, w tym jest nie inaczej.Przed dwoma ostatnimi podwyżkami (w końcu marca i w połowie maja) wartość Dow Jones wyraźnie rosła, aby w momencie ogłoszenia decyzji Fed kończyć korzystny dla posiadaczy akcji trend. Czyli klasycznie ? dyskontowanie faktu przed jego zaistnieniem. Odnosząc tę prawidłowość do sytuacji obecnej, wraz z pozostawieniem stóp na obecnym poziomie, należałoby spodziewać się zakończenia zwyżki Dow Jonesa. Co jest szczególnie prawdopodobne, bo wskaźnik znajduje się w długoterminowym trendzie bocznym i zbliża się do jego górnego ograniczenia. Oczywiście każda, nawet najmniejsza podwyżka stóp byłaby dla rynku zaskoczeniem i po niej tym bardziej należałoby spodziewać się załamania trendu wzrostowego. Gdyby pomimo zgodnego z oczekiwaniami rozstrzygnięcia posiedzenia Fed Dow Jones nadal rósł i pokonał poziom swojego historycznego maksimum (11 722,9 pkt.), oznaczałoby to, że za Atlantykiem mamy do czynienia z nową falą hossy.Jakie konsekwencje ewentualne wyhamowanie wzrostów na Wall Street może mieć dla polskiego rynku akcji? Raczej nie najlepsze. W reakcji na wysoką inflację (11,6%) warszawskie indeksy przyspieszyły trendy spadkowe, co jednoznacznie pokazuje, że ten fakt nie był jeszcze uwzględniony w kursach i rynek po prostu został nim zaskoczony. Gdyby po ogłoszeniu inflacji na rynku nastąpił wzrost, można by przypuszczać, że mamy do czynienia z kształtowaniem się istotnego dołka. Piątkową sesję WIG zamknął na poziomie 18 276 pkt., najniższym od początku stycznia i na razie nic nie wskazuje na to, żebyśmy mieli do czynienia z końcem spadków. Dlatego jeśli wzrosty skończy Dow Jones, tym trudniej będzie o wyhamowanie spadków w Warszawie. Może powtórzyć się schemat z poprzednich lat, kiedy to WIG niezbyt często wzrastał razem z Dow Jones, ale prawie zawsze razem z nim spadał. Bardzo niskie obroty, przy których zniżkują notowania na GPW, każą przypuszczać, że z jakąś wyjątkowo dotkliwą bessą raczej nie mamy do czynienia (chyba że w naszym portfelu są akcje zaawansowanej technologii), ale jeszcze przez jakiś czas notowania powinny spadać. Można tak wnioskować choćby porównując obecny wykres WIG do wykresu z końca 1999 roku. Wtedy również po przełamanircia, które wyznaczał dołek z początku sierpnia, indeks przyspieszył trend spadkowy, aby po miesiącu zanotować minimum na poziomie 14 174,5 pkt. i znaleźć się w trendzie wzrostowym.
TOMASZ JÓŹWIK