Ziółkowska: Inflacja r/r w IX 10,6 proc., w XII ok. 9 %

Aktualizacja: 06.02.2017 07:04 Publikacja: 06.10.2000 18:13

6.10.Warszawa(PAP) - Inflacja rok do roku we wrześniu spadnie do 10,6 proc. z 10,7 w sierpniu, a na koniec grudnia spadnie do ok. 9 proc. - powiedziała w piątek Wiesława Ziółkowska z RPP. Jej zdaniem, nie należy oczekiwać szybkiego spadku stóp procentowych. "Ze względu na wysoką ubiegłoroczną bazę, inflacja we wrześniu na pewno spadnie, ale będzie to spadek niewielki, myślę, że o ok. 0,1 pkt. proc., czyli do 10,6 proc." - powiedziała Ziółkowska, członek Rady Polityki Pieniężnej. "Na koniec roku możliwa jest inflacja jednocyfrowa, ale mało prawdopodobny jest spadek poniżej 9 proc." - dodała. W środę inny członek RPP Dariusz Rosati szacował, że inflacja we wrześniu spadnie do 10,4 proc., a na koniec roku do 8-9 proc. Minister finansów Jarosław Bauc szacuje, że na koniec roku inflacja spadnie do ok. 8,8 proc.

Zdaniem Ziółkowskiej szczyt inflacyjny nastąpił w lipcu, kiedy inflacja skoczyła do 11,6 proc. z 10,2 w czerwcu. Jednak w najbliższych miesiącach nie należy oczekiwać gwałtownego spadku tego wskaźnika.

"Oczekiwania inflacyjne nie zmniejszają się z dnia na dzień. Poza tym są teraz podsycane obietnicami wyborczymi" - powiedziała. Ziółkowska powiedziała też, że spadek stóp procentowych może nastąpić wtedy, gdy inflacja wkroczy na trwałą ścieżkę spadku.

"Nie możemy się sugerować spadkiem jednomiesięcznym, inflacja musi spadać przez dość długi okres. Poza tym, podejmując decyzje o stopach, oprócz czynników makroekonomicznych, bierzemy także pod uwagę asymetryczną reakcję polskiego rynku na obniżkę stóp" - powiedziała.

Dodała, że chodzi o sytuację, w której spadek stóp procentowych powoduje gwałtowne zwiększenie zainteresowania kredytem, w tym kredytem konsumpcyjnym. "A to przekłada się na gwałtowny impuls inflacyjny. Dlatego nie należy oczekiwać gwałtownych obniżek stóp procentowych przez RPP" - dodała Ziółkowska. Według Ziółkowskiej, utrzymanie w przyszłorocznym budżecie deficytu ekonomicznego na poziomie 1,6 proc. PKB jest mało realne.

"Gdybyśmy w trakcie debaty w rządzie nad przyszłorocznym budżetem nie mieli do czynienia z cyklami politycznymi i wyborami, to uznałabym zapewnienia ministra Bauca za wiarygodne. Polska jest jednak takim krajem, gdzie cykle polityczne doprowadzają do zawirowań finansowych" - powiedziała.

"Dlatego pod dużym znakiem zapytania stawiam realność utrzymania deficytu ekonomicznego na poziomie 1,6 proc., choć z punktu polityki pieniężnej powinien być on utrzymany, gdyż jest i tak na wysokim poziomie" - dodała. W środę minister Bauc potrzymał zapowiedź sprzed tygodnia, że deficyt ekonomiczny 1,6 proc. PKB przyjęty w lipcu przez rząd w założeniach do budżetu na 2001 rok jest nienaruszalny. Przed tygodniem inny członek RPP, Bogusław Grabowski powiedział, że jest mniej niż 50 proc. szans na to, żeby rząd nie zwiększy założonego w lipcu poziomu deficytu ekonomicznego na 2001 rok powyżej 1,6 proc. PKB. Rząd prześle projekt ustawy budżetowej do Sejmu sześć tygodni po terminie konstytucyjnym, czyli do połowy listopada. Według rządu, opóźnienie spowodowane zostało koniecznością uwzględnienia skutków kilku wrześniowych głosowań w parlamencie, w wyniku których do przyszłorocznego budżetu może trafić około 3 mld zł mniej dochodów niż rząd planował w lipcu. We wrześniowych głosowaniach Sejm odrzucił rządowy projekt nowelizacji ustawy o VAT, który miał zwiększyć dochody budżetu o 1,5 mld zł. Sejm zwiększył też dochody gmin górniczych z podatku PIT, przez co zmniejszył dochody budżetu centralnego oraz nie zaakceptował propozycji rządu, by w przyszłym roku zamrozić płace nauczycieli. Zdaniem analityków finansowych, niedawne decyzje Sejmu mogą zmusić rząd do zwiększenia deficytu ekonomicznego planowanego na 2001 rok.

Gospodarka
Podatek Belki zostaje, ale wkracza OKI. Nowe oszczędności bez podatku
Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024