MOP krytycznie o zatrudnieniu w sektorze finansowym
Międzynarodowa Organizacja Pracy sporządziła raport dotyczący zatrudnienia w światowym sektorze finansowym. Autorzy dokumentu skupili uwagę na zależności między nasilającą się od kilku lat tendencją do fuzji i przejęć a wielkością zatrudnienia. Ogólny wniosek brzmi: im bardziej scalany jest sektor finansowy, tym więcej osób traci w nim pracę.Według oceny MOP, w latach 1999?2002 zatrudnienie w europejskiej bankowości i finansach zmniejszy się o około 300 tys. osób. Bardzo ostrożne szacunki wykazują, że w ciągu minionej dekady fuzje i przejęcia w Europie Zachodniej były powodem zwolnienia co najmniej 130 tys. pracowników. Rozmiary redukcji wahały się od 17,5% personelu w wyniku utworzenia Bayerische Hypo-und Vereinsbank do 23% po fuzji Union Banques Suisses z Societe de Banque Suisse.Obok konsolidacji do zmniejszenia liczby pracowników przyczynia się stosowanie przez banki najnowszych zdobyczy techniki. W rezultacie rozszerza się zakres usług świadczonych przez telefon i za pośrednictwem łączy internetowych, przy jednoczesnym ograniczaniu sieci tradycyjnych oddziałów. Ocenia się, że zmiany te doprowadziły do zwolnienia w Europie około 200 tys. osób, przy czym redukcja ta nie miała nic wspólnego z falą fuzji i przejęć. Skłonność do zmniejszania zatrudnienia obserwuje się także w Japonii. Na przykład niedawne połączenie Dai-Ichi Kangyo Bank, Fuji Bank i Industrial Bank of Japan i utworzenie Mizuho Financial Group, największej pod względem aktywów na świecie, pociągnie za sobą znaczną redukcję personelu. Instytucje te twierdzą jednak, że nastąpi to w dużym stopniu dzięki naturalnym przejściom na emeryturę.Podobnie jest w USA, gdzie na przykład fuzja Chemical Bank z Chase Manhattan Bank doprowadziła do zwolnienia 12 tys. pracowników. Jednak w bankowości amerykańskiej, którą najwcześniej dotknęła fala konsolidacji, stworzono też najwięcej nowych stanowisk pracy. W latach 90. ich łączna liczba wyniosła 461 tys.W raporcie MOP skrytykowano dążenie do maksymalizacji zysków, powiększania aktywów oraz wyższego zwrotu z zainwestowanego kapitału kosztem praw pracowników. Okazuje się, że uwagi osób odpowiedzialnych za kierowanie zasobami ludzkimi są na ogół uwzględniane na samym końcu i dopiero wtedy, gdy zwolnienia już trwają . Ogólny niepokój budzi też zastępowanie dobrze płatnych, wysoko wykwalifikowanych pracowników osobami o niewielkich umiejętnościach i niższych zarobkach, których praca przypomina obsługę taśmy montażowej.
A.K., Reuters