Zmiany w internetowych biurach maklerskich
Rozwój usług maklerskich on-line wszedł w nową fazę. Praktyka ostatnich kilku lat wykazała, że błędem było skupienie uwagi wyłącznie na działalności z wykorzystaniem łączy internetowych oraz rezygnacja z sieci oddziałów. Jeszcze niedawno usługi on-line uważano powszechnie za najbardziej skuteczną i efektywną formę obsługi klientów, która miała wyprzeć tradycyjne metody. Na rozpropagowanie internetowych biur maklerskich przeznaczono setki milionów dolarów w nadziei na olbrzymie zyski.
Okazało się jednak, że klientom, zwłaszcza tym, którzy po raz pierwszy stykają się z operacjami na rynku kapitałowym, brakuje bezpośredniego kontaktu z pracownikami instytucji finansowych. Oczekują bowiem od nich rady, a także informacji dotyczących funkcjonowania systemu usług świadczonych za pośrednictwem internetu. Te ostatnie uważane są wciąż za bardzo przydatne, ale raczej w odniesieniu do operacji typowych, nie wymagających dodatkowych porad czy wyjaśnień.Doświadczenia te skłoniły wiele internetowych biur maklerskich, zarówno w USA, jak i Europie, do uzupełnienia swej działalności tradycyjnymi oddziałami lub przynajmniej niewielkimi placówkami. Tak właśnie zamierza postąpić amerykańska E*Trade Group, otwierając w kwietniu pierwszy oddział na Manhattanie, do końca roku dwadzieścia małych placówek w domach towarowych Target na terenie całych Stanów Zjednoczonych. W jej ślady poszły Web Street oraz CSFBdirect należąca do Credit Suisse First Boston.W Europie E-Cortal ? największe internetowe biuro maklerskie działające na rynku francuskim ? otworzyło pierwszy oddział już w 1998 r. Obecnie ma ich pięć w Paryżu oraz po jednym w Luksemburgu i Brukseli, a jeszcze w tym roku ma powstać dalszych pięć lub sześć tego rodzaju jednostek. Podobne kroki podejmują niemieckie Direkt Anlage Bank i CoSors Discount Brokerage, a także europejskie filie amerykańskich TD Waterhouse Group oraz Charles Schwab.W ten sposób firmy wyspecjalizowane w usługach on-line starają się sprostać coraz ostrzejszej konkurencji ze strony tradycyjnych biur maklerskich, które wzbogaciły swą ofertę o obsługę za pomocą internetu i tym samym stały się bardziej uniwersalne.Właśnie wszechstronność powinna stać się ? zdaniem ekspertów ? podstawową cechą instytucji finansowych świadczących usługi maklerskie. Dowodzą tego zresztą doświadczenia amerykańskich biur Charles Schwab i Waterhouse, które dotychczasowe sukcesy zawdzięczają połączeniu obu form obsługi klienteli. Powrót do tradycyjnych oddziałów ma jeszcze tę dodatkową zaletę, że dzięki bezpośredniemu kontaktowi klienci, zwłaszcza ci zamożniejsi, decydują się na inne usługi, takie jak fundusze powiernicze. Te zaś przynoszą instytucjom finansowym bardziej regularne wpływy niż prowizje związane z doraźnymi operacjami giełdowymi.
A.K. ?The Wall Street Journal Europe?