Mijający tydzień przebiegł pod znakiem systematycznego wzrostu cen ropy. Na londyńskiej giełdzie petrochemicznej w piątek za baryłkę tego surowca płacono ponad 29,6 USD, a więc o ponad 3% więcej niż tydzień wcześniej. Choć w poniedziałek ropa staniała i jej cena spadła poniżej 29 USD za baryłkę, co tłumaczono realizacją zysków a także reakcją na wypowiedź przedstawicieli Arabii Saudyjskiej, że OPEC nie planuje dalszej redukcji wydobycia, to już od wtorku na rynku wyraźnie przeważała zwyżka notowań. Przyczyniły się do tego m.in. opublikowane dane mówiące o spadku zapasów tego surowca w Stanach Zjednoczonych. Niemałe znaczenie miał też czynnik polityczny, jakim był wybór Ariela Szarona na nowego premiera Izraela, co - zdaniem analityków - może wywołać nowy konflikt zbrojny na Bliskim Wschodzie. W piątek także pojawiły się nowe dane ze Stanów Zjednoczonych mówiące, że w styczniu popyt na ropę oraz jej produkty pochodne sięgnął średnio 20,3 mln baryłek dziennie i był on największy w skali miesiąca od 1979 r. Z punktu widzenia analizy technicznej prawdopodobnie czeka nas teraz konsolidacja notowań.
.
ŁK PARKIET newsroom, Warszawa (0-22) 672 81 97-99 [email protected]