Artykuł Witolda Gadomskiego ?Stopy cisną? ? opublikowany w PARKIECIE z 20.02.2001 r. ? budzi mój sprzeciw w warstwie merytorycznej i zadumę... do czego może prowadzić brak umiarkowania na służbie aprobowanej doktryny i orientacji polityczno-personalnej.Istotę treści artykułu wyraża przekonanie autora, że ?Jeżeli utrzyma się dotychczasowy trend spadku inflacji, a jednocześnie nie nastąpi pogorszenie wyniku na rachunku bieżącym bilansu płatniczego, stopy będą obniżone. Można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że stanie się to jeszcze w tym półroczu.?Podejrzewam, że autor mógł nie zauważyć, iż tak nonszalancko sformułował swoje stanowisko nt. stóp procentowych ustalanych przez Radę Polityki Pieniężnej. Treść całego artykułu wydaje się być podporządkowana trosce o wiarygodność przewodniczącego i członków Rady Polityki Pieniężnej, poddanej jakoby nieustannej i niedobrej presji mediów i polityków, w tym prof. Marka Belki, który podpowiada RPP wzorowanie się na poczynaniach Alana Greenspana ? zdaniem W. Gadomskiego działającego w całkowicie odmiennych warunkach i niejednokrotnie ulegającego presji politycznej. Dalej jest jeszcze mutacja znanej wypowiedzi prof. L. Balcerowicza, który w końcu stycznia br. zauważył, iż nie ma pewności, czy tendencja spadku inflacji jest trwała.Rzeczywiście, trudno porównywać wyważone, elastyczne i przede wszystkim niezwłoczne reakcje dziadka Greenspana z ociężałymi z wielu powodów reakcjami RPP, która, by potwierdzić swoją niezależność i wiarygodność, zdaniem W. Gadomskiego, ma prawo oprzeć się naciskowi mediów, polityków i... faktów.Przed styczniowym posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej nie tylko jej członkowie mieli czas, by zapytać: Jak to się stało, że w ciągu 3?4 miesięcy złoty umocnił się o ponad 10% wobec wszystkich głównych walut wymienialnych, a także rubla, koron słowackiej i czeskiej?Trzeba pamiętać, że ten gwałtowny proces nie nastąpił jako skutek ruchu wahadłowego, marka niemiecka jesienią 1996 roku kosztowała ponad 2 złote, a we wrześniu 2000 roku nikt nie ubolewał, że złoty jest niedowartościowany.Gwałtowne umocnienie złotego i wzrost realnego oprocentowania kredytów do około 14?15% nie wywołały żadnej dotychczas reakcji RPP, ale także jakiegokolwiek innego działania podmiotów odpowiedzialnych za stan polskiego pieniądza i gospodarki, poza wypowiedziami niektórych członków RPP o przewartościowaniu złotego.Efekty i oceny zmian, jakie zachodziły ostatnio na rynku walutowym, mam możliwość obserwować w spółce ZUGIL SA w Wieluniu (jako członek rady nadzorczej), która ponad 50% sprzedaży kieruje na eksport (głównie do renomowanych firm zachodnich).Gwałtowne umocnienie złotego wskazuję jedynie jako ewidentny dowód na popełnione ?błędy w sztuce?. Do zjawisk równie lub bardziej niekorzystnych, daleko trwalszych i bardzo niebezpiecznych dla przyszłości kraju, trzeba zaliczyć m.in.:? bardzo szybki wzrost bezrobocia,? znaczny spadek dynamiki rozwoju gospodarczego,? wysoki i rosnący poziom zadłużenia przedsiębiorstw za granicą i nieporównanie większy wzrost zadłużenia w walutach obcych w bankach operujących w Polsce (w tym wielu przedsiębiorstw w ogóle nie eksportujących),? wysoki, chociaż malejący deficyt obrotów bieżących,? napływ zbędnych kapitałów spekulacyjnych z zagranicy.Jest oczywiście niemożliwe orzeczenie, w jakiej proporcji zjawiska te są skutkiem przesłanek obiektywnych, nazywanych przez W. Gadomskiego ?chroniczną nierównowagą naszej gospodarki?, a na ile ich rozwój został wzmocniony rządową polityką ?schładzania gospodarki? i decyzjami Rady Polityki Pieniężnej.W polskich warunkach stopy rzeczywiście powinny przeważnie cisnąć i rzadko pobudzać. Obecnie i nie pobudzają i nie cisną, a raczej dewastują.Pan Alan Greenspan jest zdecydowanym przeciwnikiem inflacji i nieustannie sprawdza, czy nie odradza się ona w gospodarce amerykańskiej. Jednocześnie jak mało kto jest znany z troski o zachowanie delikatnej równowagi w gospodarce, warunkującej harmonijny rozwój. Jeśli nasza Rada Polityki Pieniężnej posiądzie zdolność przyczyniania się do zachowywania tej delikatnej równowagi w gospodarce polskiej, jej niezależność i wiarygodność nie będą wymagały żadnej obrony.

Tadeusz KOCHANOWSKIDoradca zarządu Jupiter NFI