Inwestorzy słusznie nie spodziewają się dużego wzrostu stóp

Rynek spodziewa się, że w tym roku główna stopa NBP wzrośnie z 4 do 4,5 procent. Zdaniem analityków, te oczekiwania są racjonalne, bo RPP nie chce dużych podwyżek

Aktualizacja: 22.02.2017 21:43 Publikacja: 30.03.2007 08:53

"Jastrzębi" komunikat po zakończonym w środę posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej praktycznie nie zmienił oczekiwań rynku dotyczących podwyżek stóp procentowych. Tyle wynika przynajmniej z kwotowań FRA (forward rate agreements) - kontraktów terminowych na stopy procentowe. Inwestorzy spodziewają się, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy podstawowa stopa procentowa wzrośnie z 4 do 4,5 proc. Ich zdaniem, przez kolejne pół roku podwyżki stóp raczej nam nie grożą. Czy rynek ma rację?

Psychologia stóp

Zdaniem analityków - tak. Według Jacka Kotłowskiego, ekonomisty BRE Banku, w tym roku będziemy mieli do czynienia z dwiema podwyżkami stóp. - Pierwsza nastąpi w kwietniu. Termin drugiej będzie zależał od sytuacji w gospodarce. Prawdopodobnie dojdzie do niej jesienią - powiedział Kotłowski.

Wśród ekonomistów jest to w tej chwili niemal powszechny pogląd. Specjaliści zajmujący się analizowaniem poczynań banku centralnego zwracają jednak uwagę, że spodziewanych w tym roku podwyżek stóp nie należy traktować jako próby schładzania popytu, a jedynie jako sygnał psychologiczny. - W ten sposób rada będzie dbała o swoją wiarygodność - stwierdził Marcin Mróz z Fortis Bank Polska.

Niektórzy specjaliści są zdania, że źródłem "wyprzedzających" podwyżek stóp procentowych będzie obawa RPP, że co prawda dziś inflacja jest niska (według ostatnich danych było to 1,9 proc. w skali roku, tymczasem celem RPP jest roczny wzrost cen wynoszący 2,5 proc.), ale w najmniej oczekiwanym momencie może gwałtownie wzrosnąć. Podobnie było z inwestycjami, których wzrostu spodziewano się już od kilku lat. Tymczasem zaczęły one rosnąć dopiero w ub.r., ale za to od razu bardzo szybko.

Nikt nie chce dużo

Na razie fakt, że nie będziemy mieli do czynienia z początkiem serii, a z jednostkowymi podwyżkami stóp, podkreślają sami członkowie Rady Polityki Pieniężnej. W tym ci, którzy są uważani za najbardziej zagorzałych zwolenników podnoszenia stóp procentowych. - O serii mówić nie należy i myśleć na razie nie należy - powiedziała wczoraj w Radiu PiN Halina Wasilewska-Trenkner z RPP.

- Sytuacja gospodarcza jest ustabilizowana, inflacja bieżąca niska, dlatego zacieśnienie polityki pieniężnej powinno przebiegać w stopniowy sposób - stwierdził z kolei cytowany przez PAP Jan Czekaj, uznawany za "umiarkowanego" członka RPP.

- Jak dotąd żaden z członków RPP nie mówił o potrzebie dużych podwyżek stóp. Trudno się więc spodziewać, byśmy mieli do czynienia ze znaczącym zacieśnieniem polityki pieniężnej - podsumował Marcin Mróz z Fortis Bank Polska.

Według ekonomistów, w dłuższej perspektywie - w 2008 r. i w 2009 r. - należy się spodziewać dalszego wzrostu stóp procentowych. Zdaniem Jacka Kotłowskiego z BRE, w końcu przyszłego roku podstawowa stopa NBP wyniesie 5 procent.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego