Tranzyt kazachskiej ropy rurociągiem Odessa-Brody-Gdańsk to nie mrzonka - powiedział prezydent Lech Kaczyński, przebywający z oficjalną wizytą w Kazachstanie. Wszystko wskazuje na to, że kaspijski surowiec popłynie do Polski pod warunkiem, że w projekcie będzie uczestniczyć Rosja.
Bez Moskwy nie da rady
- Do przedsięwzięcia należy obowiązkowo włączyć Rosję - powiedział w czwartek Nursułtan Nazarbajew, prezydent Kazachstanu. Warszawa zabiega jednak, aby rurociąg Odessa-Brody- Płock uniezależnił nas od dostaw rosyjskiego surowca. Dlatego polski prezydent wyruszył do Azji Środkowej, by walczyć o wsparcie dla projektu. Na razie powstała grupa robocza, która opracuje szczegóły projektu. Kazachstan, na którego terytorium znajduje się 3,3 proc. światowych zasobów ropy, szuka nowych kierunków eksportu surowca. Na razie kazachskie "czarne złoto" sprzedawane jest do Rosji, Chin oraz na Zachód przez rurociąg Baku-Tbilisi-Ceyhan. Rura do Polski to kolejna okazja do dywersyfikacji eksportu ropy. Zdaniem Nazarbajewa, interesujący jest dostęp do niezamarzającego portu, jakim jest Gdańsk.
Są problemy
Kazachstan widzi kilka problemów związanych z projektem. Po pierwsze - rozmiar dostaw. Astana rozważa zwiększenie sprzedaży na innych trasach. Po drugie - ropa transportowana przez Odessę-Brody- -Gdańsk może być droższa od surowca dostarczanego innymi trasami. Kazachski surowiec, zanim dotrze do Polski, będzie musiał być dwukrotnie przeładowywany na tankowce, a dopiero potem wtłaczany do rur. Takie operacje mogą znacząco podnieść cenę ropy. - Te problemy są do rozwiązania - zapewnia Nazarbajew.