Na Londyńską Giełdę Metali mimo przedświątecznego tygodnia wróciło ożywienie. Przede wszystkim za sprawą spodziewanego dużego popytu ze strony chińskiej gospodarki. Cena miedzi przekroczyła wczoraj poziom 7 tys. USD za tonę i była najwyższa od pięciu miesięcy, a nikiel zdrożał najbardziej od trzech tygodni. Na tej fali o ponad 2 proc. zwyżkowało też aluminium.

Dodatkowym powodem wzrostu ceny tego metalu była również wiadomość z Islandii. Kanadyjski potentat z tej branży Alcan, plasujący się od lat na drugiej pozycji za amerykańskim koncernem Alcoa, poinformował, że w lokalnym referendum mieszkańcy miejscowości Hafnarfjordur opowiedzieli się większością 50,3 proc. głosów przeciwko rozbudowie przez Alcana huty aluminium. Alcan zamyka huty w Europie i chce budować je w takich krajach jak Islandia, gdzie o wiele tańsza jest energia elektryczna.

Energia stanowi około jednej trzeciej kosztów przy produkcji aluminium. Kanadyjczycy mieli już umowę na dostawy energii przez 25 lat i planowali zwiększyć produkcję w hucie ISAL w ciągu najbliższych trzech lat do 460 tys. ton z obecnych 180 tys. ton.

Wczoraj po południu za tonę aluminium w kontraktach trzymiesięcznych płacono na Londyńskiej Giełdzie Metali 2813 USD, o 58 USD (2,1 proc.) więcej niż na poniedziałkowym zamknięciu. W miniony wtorek na zamknięciu sesji aluminium kosztowało w Londynie 2747 USD za tonę.