Firma Ansell Healthcare Europe, która kontroluje prawie 17,8 mln akcji producenta prezerwatyw (niemal 90,6 proc. kapitału), ogłosiła wczoraj przymusowy wykup reszty jego walorów. Potrwa do 26 kwietnia. Ansell płaci 5,9 zł za papier (było to minimum, jakie spółka mogła zaoferować, ponieważ tyle właśnie płaciła w wezwaniu). Podmiotem pośredniczącym w transakcji jest KBC Securities. W związku z ogłoszeniem przymusowego wykupu obrót akcjami producenta prezerwatyw na warszawskim parkiecie jest od wczoraj zawieszony.

Przymusowy wykup walorów Unimilu przez Ansell nie jest zaskoczeniem. Australijska firma już od dłuższego czasu próbuje przejąć całkowitą kontrolę nad producentem prezerwatyw i wycofać go z giełdy. Pierwsze wezwanie na akcje Unimilu Ansell ogłosił latem minionego roku. Płacił wówczas 5,2 zł za papier. Jednak ta cena została uznana za zbyt niską przez kluczowych akcjonariuszy producenta prezerwatyw (m.in. Macieja Zientarę). Wtedy Ansell ogłosił drugie wezwanie, oferując 5,9 zł. Skupił akcje, które pozwoliły mu kontrolować nieco ponad 83,3 proc. kapitału. Powiększył pakiet (w transakcjach pozasesyjnych), tak aby przekroczyć próg 90 proc. i móc ogłosić przymusowy wykup.

Dzięki przejęciu firmy Unimil australijski Ansell będzie miał w Polsce dobrą bazę do ekspansji na Europę Środkową i Wschodnią. Ponadto automatycznie pojawi się na rynku niemieckim, gdzie Unimil jest już obecny. Ma tam swoją spółkę zależną Condomi.