Wszystko wskazuje na to, że na posiedzeniu w tym tygodniu Rada Polityki Pieniźżnej zdecyduje siź na pierwszą od drugiej połowy 2004 r. podwyżkź stóp procentowych. Czy powinniśmy siź obawiać jej negatywnych konsekwencji? Odpowiedę jest prosta - nie. RPP udowodniła bowiem nieraz, że chociaż troszczy siź o to, by poziom cen był stabilny, to na sercu leży jej również wzrost gospodarczy. Członkowie rady nie chcą zepsuć dobrej koniunktury zbyt radykalnymi podwyżkami. Tak było jeszcze wtedy, gdy na czele RPP stał poprzedni prezes Narodowego Banku Polskiego Leszek Balcerowicz. Z nowym - Sławomirem Skrzypkiem - jest to jeszcze bardziej widoczne.
Z publikowanych dotąd badań NBP wynika, że podwyżka o skali takiej, jakiej spodziewamy siź na najbliższym posiedzeniu RPP, obniża inflacjź w minimalnym stopniu. Zarówno firmy, jak i zwykli konsumenci mają za mało kredytów, by uznać niewielką podwyżkź za dotkliwą. Taki charakter miałaby dopiero dłuższa seria podwyżek stóp.
Najbliższa decyzja bździe wiźc miała charakter przede wszystkim ostrzegawczy. "Realny" wpływ najbliższego zacieśnienia polityki pieniźżnej bździe więc minimalny. A do kolejnych podwyżek RPP bździe podchodziła z dużą ostrożnością. Żeby tylko nie zaszkodzić.