Związkowcy ze spółek energetycznych, które rząd chce połączyć w cztery grupy, obawiają siź o swoje pensje i zatrudnienie. Dlatego domagają siź doradców do negocjacji z zarządami. Zgodnie z przepisami, spółki same muszą opłacać firmy reprezentujące pracowników, dlatego zarządy w niektórych firmach organizują przetargi na taką usługź. Inaczej chcą postąpić związki zawodowe ze spółki dystrybucyjnej EnergiaPro (ma ona wejść w skład Energetyki Południe). One znalazły już konkretną firmź i żądają, aby ją właśnie zatrudnił zarząd spółki.
Interesujące wymagania
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że - jak dowiedział siź "Parkiet" - usługi tej firmy są bardzo drogie; jej wynagrodzenie ustalono na poziomie ponad 900 tys. zł. To wiźcej, niż liczą sobie spółki z tzw. wielkiej czwórki doradczej.
Co wiźcej, jak ustaliliśmy, w ofercie znalazły siź też zaskakujące wymagania. Doradca zażądał pokoju hotelowego dla każdego swojego pracownika na wszystkie dni negocjacji. Dokładnie określono, że muszą w nim znajdować siź telewizor i oddzielna toaleta. Ponieważ negocjacje trwają miesiącami, wszystko to sprawia, że koszt doradztwa dla EnergiiPro mógłby wynieść łącznie około miliona złotych.
Co państwo na to?