Estońskie mięso, podobnie jak i polskie, przestało podobać się rosyjskim służbom weterynaryjnym. - Produkt nie odpowiada naszym normom fitosanitarnym - takie było główne przesłanie listu urzędu do sieci supermarketów w Rosji. Sprzedaż mięsa na rynek sąsiada będzie musiała wstrzymać m.in. estońska spółka Noo Lihatoostus - wynika z informacji dziennika "Postimees".
Embargo na wyroby mięsne to nie pierwszy cios w sektor spożywczy nadbałtyckiej republiki. Od czasu konfliktu o talliński pomnik żołnierzy radzieckich rosyjskie sklepy bojkotują estońskie produkty. W czwartek towary z sąsiedniego kraju zaczęły znikać z półek Siódmego Kontynentu i Westera, wiodących sieci supermarketów w Rosji. Ze sprzedaży wycofano około 250 marek, w większości konserw, mrożonek i słodyczy. Eksport do Rosji musiała wstrzymać, jedna z większych na estońskim rynku, firma cukiernicza Kalew.
Wojna gospodarcza pomiędzy Moskwą a Tallinem dotknęła też inne branże. W piątek rosyjski koncern Siewierstaltrans zrezygnował z planów budowy zakładów części samochodowych w Estonii. Spółka wchodząca w skład grupy metalurgicznej Siewierstal, kontrolowanej przez miliardera Aleksieja Mordaszowa, zamierzała zainwestować w fabrykę 80 mln USD. Powód wycofania się z projektu to, zdaniem władz koncernu, pogorszenie stosunków na linii Moskwa-Tallin.
Do ekonomicznej walki z Estonią przystąpiły też rosyjskie koleje, które nieoczekiwanie zaczęły remontować tory. "Naprawa" może skomplikować dostawy ropy i węgla dla nadbałtyckiej republiki. Ponadto przez tamtejsze porty przechodzi około 25 proc. eksportu rosyjskiej benzyny i produktów ropopochodnych.
Do bojkotu estońskiego biznesu wzywał na pochodzie 1-