Wstępne dane z urzędów pracy dotyczące bezrobocia okazały się lepsze od prognoz nawet bardzo optymistycznych analityków. - Z naszych szacunków wynika, że stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła na koniec kwietnia 13,7 proc. - powiedziała wczoraj Anna Kalata, szefowa resortu pracy. Tymczasem średnia ocen ankietowanych przez "Parkiet" ekspertów ukształtowała się na poziomie 13,9 proc.
- Na rynku mamy obecnie 2,1 mln osób bezrobotnych - powiedziała A. Kalata. To dużo czy mało? Zdaniem minister, to bardzo dobry wynik. Pod koniec kwietnia 2006 roku osób nie mających pracy było o 600 tysięcy więcej.
Jak to jest z wyjazdami
Pojawiają się jednak głosy, że dobre sygnały płynące z rynku zatrudnienia tylko w małym stopniu są zasługą rządu. Spadek bezrobocia wynika przede wszystkim z dobrej sytuacji gospodarczej i wyjazdów Polaków za granicę. Minister Kalata nie zgadza się z tymi opiniami. - Bezrobocie w Polsce spada, bo ludzie podejmują pracę w kraju. Migracje również mają znaczenie, ale nie tak duże, jak się powszechnie uważa - mówi. Jej zdaniem, w 2006 roku poza granicami kraju pracowało około 800 tys. osób. Tymczasem nawet międzynarodowe instytuty badawcze szacują, że od naszego wejścia do Unii Europejskiej wyjechało co najmniej 1,1-1,2 mln ludzi.
Garść prognoz