Czwartek był czwartym kolejnym dniem spadku cen złota. Wczoraj bezpośrednią przyczyną tego spadku było umocnienie się kursu amerykańskiego dolara w stosunku do euro. Inwestorzy z rynku walutowego zareagowali w ten sposób na wypowiedź Jean-Claude Tricheta po posiedzeniu rady Europejskiego Banku Centralnego, na którym nie zmieniono stóp procentowych w strefie euro. Szef EBC poinformował, że wzrost podaży pieniądza, traktowany jako zapowiedź przyszłej inflacji, nieoczekiwanie w marcu był najszybszy od 24 lat. Umocnienie kursu dolara do euro zmniejszyło popyt na złoto jako inwestycję alternatywną wobec amerykańskiej waluty.

Przez pierwsze trzy dni tego tygodnia złoto taniało po trosze dlatego, że spadały ceny ropy naftowej, co zmniejszało obawy o większą inflację, które zwykle sprzyjają popytowi na złoto uważane za bardziej odporne na wzrost cen niż inne towary.

Złoto taniało także w wyniku opublikowania informacji o spodziewanym wzroście produkcji tego kruszcu. Londyńska firma analityczna GFMS ocenia, że kopalnie złota systematycznie zwiększają wydobycie tego kruszcu i w ciągu najbliższych trzech lat odbije się ono od 10-letniego minimum. W tym roku wydobycie ma wzrosnąć o 1 do 2 proc., czyli o około 30 ton. Podobnych wzrostów GFMS oczekuje też w latach 2008-2009.

Na popołudniowym fixingu w Londynie uncja złota kosztowała 673,50 USD w porównaniu z 677,85 USD rano. Przed tygodniem za uncję płacono 674,20 USD.