Podobnie jak było to w przypadku kursów akcji, również na rynku złotego czwartkowa korekta nie pociągnęła za sobą fali wyprzedaży naszej waluty. Wygląda na to, że rynek nie jest jeszcze przygotowany na bardziej zdecydowane osłabienie złotego. Wczoraj kurs USD/PLN znowu nieco spadł. Po południu dolar wyceniano na ok. 2,780 zł. To oznacza, że notowania są wciąż stosunkowo niedaleko ostatniego dołka (2,753 zł). Podobnie sytuacja wygląda w przypadku eurozłotego. Po południu EUR/PLN wyceniano na 3,763 zł wobec długoterminowego minimum na poziomie 3,744 zł. Złotemu powinno też sprzyjać odrabianie czwartkowych strat przez inne waluty na rynkach wschodzących. Do niedawnego maksimum zbliża się ponownie choćby kurs węgierskiego forinta względem dolara. To samo dotyczy południowoafrykańskiego randa, którego notowania często zmieniają się podobnie jak naszej waluty. Z kolei brazylijski real w ogóle nie odczuł czwartkowych zawirowań i jest rekordowo mocny względem dolara (2,01). Wygląda na to, że poważna korekta na rynkach wschodzących odsunęła się w czasie.