Jak Pan ocenia aktualną sytuację polskich spółek węglowych?
Jastrzębska Spółka Węglowa i Katowicki Holding Węglowy oraz samodzielne kopalnie Bogdanka i Budryk od kilku lat osiągają dodatnie wyniki finansowe. Ich sytuacja jest stabilna. Jeżeli chodzi o Kompanię Węglową to skutkują negatywne decyzje, jakie zostały podjęte w ostatnich latach przez jej właściciela. Nie wszyscy pamiętają, że Kompania Węglowa przejęła gigantyczne zobowiązania po byłych spółkach węglowych. Z dużym wysiłkiem spłaciła wierzycieli cywilno-prawnych. Dziś widać, że ustawowe umorzenie przejętych zobowiązań publiczno-prawnych okazało się niewystarczające. Od stycznia tego roku zaszłości z tego tytułu stały się wymagalne, gdyż poprzednia ustawa o restrukturyzacji górnictwa wygasła, a nowej nie zdołano wypracować. Uważam to za duży błąd. Wobec KW nie są realizowane zobowiązania rządowe dotyczące dokapitalizowania, które było przecież jedną z podstaw powołania spółki. Jak można prowadzić działalność bez wkładu pieniężnego, jaki został zadeklarowany w chwili powstania tego podmiotu? Dodatkowo praktycznie wszystkie transze wnoszenia aktywów były przekazywane Kompanii z opóźnieniem. Musiało to wpływać na jej bieżącą sytuację, a pełnego dokapitalizowania i tak wciąż nie ma. Dochodzą do nas informacje, że w pierwszej połowie roku zostaną zakończone prace nad rządowym projektem ustawy restrukturyzacyjnej. Mam nadzieję, że zostanie ona uchwalona bardzo szybko. Jeśli bowiem zobowiązania publiczno-prawne KW nie zostaną w szybkim czasie zrestrukturyzowane i spółka nie otrzyma przyrzeczonego dokapitalizowania, to nie ma ona szans na normalne funkcjonowanie, choćby nie wiadomo jakie działania były podejmowane np. w zakresie ograniczenia kosztów.
Kończą się prace nad przyjęciem "Strategii dla górnictwa węgla kamiennego na lata 2007-2015". Co Pana zdaniem powinno się w niej znaleźć?
W pierwszej części strategii mówi się, że węgiel będzie jednym z podstawowych nośników energii w Unii Europejskiej jeszcze przez co najmniej 25 lat, a polskie górnictwo jest ważnym sektorem, gdyż nasze wydobycie to ponad 50 proc. produkcji unijnej. To oczywiście prawda. Nie ulega wątpliwości, że węgiel, szczególnie w Polsce, obok takich nośników jak gaz, ropa oraz energia jądrowa będzie przez najbliższe ćwierćwiecze jednym z podstawowych nośników energii. Jeżeli spojrzymy na inne państwa, gdzie węgiel odgrywa podobnie jak u nas dużą rolę w gospodarce, to zobaczymy, że te kraje prowadzą konsekwentną politykę paliwowo-energetyczną. Jeżeli uznały, że paliwa stałe będą potrzebne w przyszłości, to w ślad za tą decyzją idą konkretne instrumenty umożliwiające realizację tych planów.
Wszyscy wiemy, że bez węgla się nie obejdziemy, ale wiemy też, że tego surowca wykorzystywać w taki sposób, jak obecnie, nie możemy. Większość stosowanych technologii jego przetwarzania w energię odstaje od oczekiwań. Dlatego musimy stosować to paliwo bardziej efektywnie - co oznacza m.in. większą sprawność elektrowni i elektrociepłowni oraz mniejszą emisję gazów i zanieczyszczeń. W strategii winny znaleźć się instrumenty promujące przedsięwzięcia z tym związane, w tym w szczególności rozwój czystych technologii węglowych. W innych państwach, np. w Stanach Zjednoczonych, wdrażanie takich technologii odbywa się w oparciu o programy rządowe o budżecie kilkudziesięciu miliardów dolarów. Potężne środki na ich rozwój wydawane są także w Chinach. Do wdrożenia takich programów przymierza się Australia.