Stratą netto w wysokości 5,43 miliarda funtów zamknął rok budżetowy światowy lider telefonii komórkowej. To wynik gorszy niż przewidywali analitycy, ale dyrektor generalny Arun Sarin przekonuje, że chude lata Vodafone dobiegają końca.
Zważywszy na fatalne wyniki koncernu w roku budżetowym 2005 (odnotowano wówczas największą stratę w historii brytyjskiego biznesu - 22 mld GBP), teraz mogło być tylko lepiej. Za znaczną poprawę wyników odpowiada przede wszystkim redukcja kosztów, gdyż dochody wzrosły jedynie o 6 proc., do 31,1 mld funtów. Analitycy przepytywani przez agencję Bloomberga spodziewali się 31,4 mld funtów przychodów i 1,9 mld funtów straty netto.
Strategia mająca wkrótce wyprowadzić giganta "nad kreskę" zakłada pozbywanie się mniejszościowych pakietów akcji, inwestycje w innowacyjność, ograniczanie kosztów (w tym zatrudnienia) w Europie Zachodniej i przede wszystkim ekspansję na rynki wschodzące. W tym celu ostatnio dokonano poważnych zakupów: tureckiego TMTH za 4,5 mld i indyjskiego Hutchison Essar za 10,7 mld dolarów.
"financial times"