Bank centralny Słowacji pozostawił podstawową stopę procentową na dotychczasowym poziomie 4,25 proc. Spodziewali się tego wszyscy analitycy ankietowani przez Bloomberga. Wszystkich dziewięciu członków lokalnej rady polityki pieniężnej głosowało za utrzymaniem status quo.
- Z decyzją o zmianie kosztu kredytu wstrzymamy się do momentu aż zostaną podane dane o wzroście PKB w I kwartale - poinformował wczoraj Ivan Sramko, prezes banku. Wyniki zostaną opublikowane w najbliższy piątek.
Od początku roku słowacka rada polityki pieniężnej obniżała stopy już dwukrotnie - za każdym razem o 25 pkt bazowych. Sramko wskazywał wtedy, że oczekiwania inflacyjne spadają. W kwietniu ceny były już tylko o 2,7 proc. wyższe niż przed rokiem. Bank centralny spodziewa się, że w grudniu inflacja jeszcze spadnie - do 1,3 proc.
Cięcie kosztu kredytu wpływało jednocześnie na deprecjację korony. Słowacka waluta, która w ubiegłym roku zyskała do euro aż 9 proc., potaniała od rekordu z 19 marca br. już o 3,8 proc. Wczoraj za euro trzeba było zapłacić 34 korony.
Sramko zaprzeczył spekulacjom, zgodnie z którymi bank centralny miałby zdecydować o ustaleniu kursu wymiany korony na euro jeszcze przed sierpniem 2008 r. - Trzymamy się grafiku - powiedział. Przypomnijmy, że nasi południowi sąsiedzi planują przyjąć wspólną walutę w 2009 r.