Na Liście Alertów znajduje się już pięć spółek. Toora jest w stanie upadłości i jej walory mają być pod koniec roku wycofane z obrotu. Cztery inne firmy mają zbyt niską, zdaniem zarządu warszawskiej giełdy, kapitalizację. Na razie żadna spółka z listy nie została karnie przeniesiona na fixingi.
Prawdziwego wysypu przedsiębiorstw na liście podwyższonego ryzyka inwestycyjnego należy się spodziewać w czerwcu, gdy zacznie obowiązywać kryterium niskiej płynności obrotu. Naliczyliśmy blisko 100 kandydatów.
- Emitenci nie będą trafiać na Listę Alertów na zawsze. Będzie ona co kwartał weryfikowana - uspokaja Dariusz Marszałek, rzecznik GPW.