EBC na wyboistej drodze do obniżek stóp procentowych

Zasadnicze spowolnienie wzrostu gospodarczego w eurolandzie dopiero przed nami

Aktualizacja: 27.02.2017 21:12 Publikacja: 16.04.2008 13:10

Zaskoczenia nie było, bo być nie mogło. Europejski Bank Centralny po raz dziesiąty z kolei utrzymał w kwietniu stopy procentowe na niezmienionym poziomie 4 proc. Prezes Jean-Claude Trichet po raz wtóry pozostał niewzruszony podczas comiesięcznej konferencji prasowej, kładąc w komentarzu nacisk na odgórne zagrożenia inflacją i akcentując determinację banku do przeciwdziałania ryzyku wystąpienia spirali cenowo-płacowej. W kwestii ewentualnej obniżki kosztu pieniądza w strefie euro wiadomo więc wciąż bardzo niewiele.

Tymczasem na czytelny sygnał "co dalej?" z rosnącym zniecierpliwieniem czekają inwestorzy, którzy w ostatnich tygodniach z trzech przyczyn drastycznie ograniczyli swoje oczekiwania co do skali potencjalnych cięć. Po pierwsze, inflacja, która od pewnego czasu regularnie zaskakiwała analityków "in minus", wzrosła w marcu do poziomu najwyższego od 16 lat. Po drugie, skala spowolnienia aktywności gospodarczej w ślad za pogrążającą się (prawdopodobnie) w recesji amerykańską gospodarką okazała się do tej pory mniejsza niż zakładano w optymistycznych nawet prognozach. Wreszcie, wskutek decyzji podjętych przez banki centralne na świecie, w tym przede wszystkim wsparcia bankrutującego banku Bear Stearns przez Fed oraz jego działania zmierzające do zapewnienia rynkom płynności, znacząco poprawiły nastroje wśród inwestorów, pełnych do tej pory obaw o kondycję sektora finansowego i w konsekwencji całej gospodarki USA.

Pytanie jednak, czy siła oddziaływania powyższych czynników jest na tyle znacząca, by EBC mógł sobie pozwolić na utrzymanie kosztu pieniądza na dotychczasowym poziomie do końca roku? I w konsekwencji, czy obserwowany w ostatnich tygodniach wzrost rynkowych stóp procentowych jest uzasadniony? Jeszcze w połowie marca w cenach były bowiem co najmniej dwie obniżki stóp, łącznie o 50 pb. Obecnie natomiast rynek nie wycenia w pełni nawet jednej.

Próba odpowiedzi na powyższe pytania wymaga choćby pobieżnej oceny perspektyw dla gospodarki eurolandu. Przyjmując roboczą hipotezę, że Stany Zjednoczone w I kwartale znalazły się w recesji, oraz że wyjście z niej w reakcji na dotychczasowe oraz przyszłe bodźce fiskalne i monetarne nastąpi nie wcześniej niż w II połowie roku, trudno oczekiwać, by fasady europejskiej gospodarki pozostały nienaruszone. Z badań EBC wynika, że spowolnienie wzrostu w USA przekłada się w pełni na koniunkturę w strefie euro z opóźnieniem od jednego do trzech kwartałów. Jednocześnie negatywny szok popytowy w skali 1 punkt procentowy PKB w USA powoduje obniżenie tempa wzrostu PKB w eurolandzie o nieco ponad 0,25 pp. W kierunku ograniczenia produkcji w strefie euro działa ponadto bezprecedensowe umocnienie euro do dolara, jednak także tu wpływ na wzrost rozłożony jest w czasie.

Zaskakująca odporność europejskiej gospodarki na wydarzenia za oceanem może się więc okazać przejściowa. Wysoki poziom inercji w przebiegu procesów gospodarczych na Starym Kontynencie sugeruje, że zasadnicze spowolnienie wzrostu gospodarczego w eurolandzie dopiero przed nami. Co więcej, należy liczyć się z tym, że będzie ono głębsze niż to wynika z najnowszych prognoz EBC z marca tego roku, które zakładają, że wzrost PKB zwolni z 2,6 w 2007 do 1,7-1,8 proc. r./r. w latach 2008-2009. Dla porównania, ze znacznie bardziej pesymistycznych szacunków MFW wynika, że tempo wzrostu w tym roku nie przekroczy 1,3 proc., a w przyszłym zwolni do 1,1 proc. r./r. Jedno wydaje się pewne: w obu przypadkach spadnie on wyraźnie poniżej potencjału wynoszącego nieco ponad 2 proc.

W tym scenariuszu średniookresowe perspektywy dla inflacji nie wyglądają najgorzej, mimo że obecny rekordowo wysoki poziom dynamiki cen rodzi obawy o ryzyko wystąpienia efektów drugiej rundy i raczej nie skłania do luzowania polityki pieniężnej. Przy założeniu braku nieoczekiwanych szoków na rynku żywności i paliw można przypuszczać, że do końca II kwartału inflacja osiągnie szczyt. Od drugiej połowy 2008 r. powinna natomiast podążać w dół w ślad za słabnącym wzrostem gospodarczym, co ostatecznie otworzy EBC zamkniętą dotychczas drogę do cięcia stóp procentowych.

Okazją do pierwszej obniżki w nowym cyklu będzie posiedzenie rady w czerwcu, któremu towarzyszyć będzie publikacja skorygowanych (zapewne w dół) eksperckich prognoz inflacji i wzrostu gospodarczego. Co ciekawe, w chwili decyzji powinna ona być w pełni zdyskontowana przez rynek. Utrzymanie wypracowanej przez EBC polityki komunikacyjnej będzie wymagać bowiem złagodzenia tonu w komunikacie już po majowej decyzji, co dla rynku byłoby jednoznaczne z zapowiedzią obniżki w czerwcu.

główny ekonomista Kredyt Banku

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy