O 11,9 proc. spadła w zeszłym miesiącu liczba nowo podejmowanych inwestycji w amerykańskim budownictwie mieszkaniowym. Osiągnęła poziom najniższy od siedemnastu lat.
Liczba nowych inwestycji dotyczących domów wyniosła 947 tysięcy, licząc w skali 12 miesięcy. Spadek okazał się ponad dwa razy większy, niż prognozowali ekonomiści (średnia prognoz wynosiła 5,2 proc.). Wyraźnie, z 984 tys. do 927 tys. w skali roku, zmniejszyła się również liczba wydawanych pozwoleń na budowy, co niezbyt dobrze wróży tej branży także na najbliższe miesiące.
Ekonomiści z utęsknieniem czekają na odbicie, bo przecież to właśnie dekoniunktura w budownictwie stała się jedną z głównych przyczyn obecnej zapaści w gospodarce USA. Pojawiły się problemy z kredytami hipotecznymi, ceny domów zaczęły spadać, Amerykanie poczuli się przez to biedniejsi i w końcu ograniczyli konsumpcję. Możliwe, że gdy w branży znów zrobi się ruch, także i cała gospodarka odzyska wigor.
Na razie jednak inwestorzy nie mają żadnych zachęt do stawiania nowych domów. Sporo już gotowych wciąż czeka na chętnych, a ceny spadają.