"Zgodnie z przewidywaniami, nie zmieniła stóp procentowych, co nie oznacza jednak, że zagrożenie trwałego wzrostu inflacji zostało całkowicie wyeliminowane. Co więcej, Rada znajduje się obecnie w dość trudnej sytuacji. Z jednej strony wzrost dochodów do dyspozycji ciągle jest bardzo duży, zwłaszcza jeśli uwzględnimy nową akcję kredytową" - powiedział główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień.
Jego zdaniem, oznacza to, że przedsiębiorcy będą mogli przerzucić część wyższych kosztów pracy czy materiałów na końcowego nabywcę. Z drugiej jednak strony, zasadne jest pytanie o to, czy - a jeśli tak, to w jakim stopniu, polska gospodarka zwolni.
"Zwolnić może z dwóch powodów - z uwagi na bardzo silnie umacniającego się złotego, na czym z pewnością w pewnym stopniu ucierpi dynamika eksportu. Po drugie zaś, w ostatnich miesiącach kapitał stał się trudniej dostępny i coraz droższy. Nie chodzi tylko o wzrost stóp procentowych, ale także fakt, iż polskim bankom coraz trudniej pozyskiwać potrzebny kapitał akurat w momencie, kiedy ich zagraniczne spółki-matki również mogą nie być w stanie im pomóc" - kontynuuje Kwiecień.
Analityka X-Trade nie dziwi więc, że Rada chce sobie dać trochę więcej czasu na obserwację sytuacji. I choć dane miesięczne nie mają kluczowego znaczenia przy podejmowaniu decyzji odnośnie stóp procentowych, to właśnie one - częściowo poprzez efekt psychologiczny, mogą zdecydować, czy stopy wzrosną w maju, czy w czerwcu.
Podobne spostrzeżenia ma główny ekonomista Invest Banku Jakub Borowski. "Znamienne jest, że w czasie konferencji po posiedzeniu RPP w bardzo podobnym tonie wypowiadali się przedstawiciele dwóch skrajnych skrzydeł w radzie - ?jastrząb' Marian Noga i ?gołąb' Stanisław Nieckarz. Obaj uważają, że duża niepewność zmusza władzę monetarną do głębszych analiz i oczekiwania na więcej danych" - zauważa Borowski.