- Musimy zakończyć tworzenie narodowego holdingu stoczniowego do kwietnia 2009 r., by móc eksploatować złoża surowców energetycznych w Arktyce - stwierdził rosyjski premier Władimir Putin.
Decydującą rolę w holdingu będzie mieć prawdopodobnie państwowa spółka Obiedienionnaja Sudostroitelnaja Korporacja. Jej szefem został mianowany długoletni współpracownik Putina Igor Sieczin, dotychczas prezes koncernu energetycznego Rosnieft. O tym, jak dużą wagę nowy premier Rosji przykłada do stoczniowych przedsięwzięć, wskazuje choćby to, że Sieczin został również wicepremierem nadzorującym przemysł i energetykę.
- Rosja potrzebuje zbudować zasoby technologiczne zdolne do wydobycia i transportu surowców z szelfu kontynentalnego, w tym platformy wiertnicze, tankowce i lodołamacze - wskazał Putin. Jego zdaniem, przemysł stoczniowy powinien być jedną z lokomotyw wzrostu sektora zaawansowanych technologii w rosyjskiej gospodarce.
- W celu uczynienia przemysłu okrętowego bardziej konkurencyjnym, trzeba go zrestrukturyzować - stwierdził minister przemysłu i handlu Wiktor Christienko. Wyraził też opinię, że Rosja musi znacznie zwiększyć liczbę budowanych cywilnych statków. Christienko poinformował, że w zeszłym roku 74 proc. budowanych w kraju okrętów miało wojskowe przeznaczenie.
Jak dotąd nie jest znany koszt ambitnych, morskich planów Putina. Ich realizacja może kosztować miliardy dolarów i być rozłożona na wiele lat. Będzie jednak konieczna, by Rosja mogła zwiększyć wydobycie ropy i gazu.