Narodowy Bank Szwajcarii (SNB) utrzymał docelowy przedział wahań dla 3-miesięcznej stopy Libor na dotychczasowym poziomie, najwyższym od sześciu lat, ze środkiem tego przedziału wynoszącym 2,75 proc. Takiej decyzji spodziewała się większość ekonomistów, ale było też sporo takich, którzy przewidywali wzrost stóp o 25 punktów bazowych. Ci ostatni opierali swoje przypuszczenia na coraz większej presji inflacyjnej, która rośnie w Szwajcarii podobnie jak na całym świecie.
Zaskakujące prognozy
Jean-Pierre Roth, szef szwajcarskiego banku centralnego, zaskoczył więc stwierdzeniem na konferencji w Genewie, że mimo podwyższonej inflacji - ostatnio wynosiła już 2,9 proc., najwięcej od 15 lat - stopy dla franka będą mogły pozostać bez zmian jeszcze przez jakiś czas. - Na razie możemy sobie na to pozwolić - stwierdził Roth. Tłumaczył, że wiele wskazuje, iż obecne przyspieszenie inflacji - będące wynikiem skoku cen żywności i energii na świecie - ma charakter przejściowy.
Wiarę w rychłą stabilizację cen żywności i energii widać po prognozach SNB. Bank przewiduje, zakładając stały poziom stóp, że w przyszłym roku inflacja w Szwajcarii wyniesie 1,7 proc., a w 2010 r. już tylko 1,3 proc., w porównaniu z 2,7 proc. przewidywanymi na ten rok.
Zaskoczenie było widać po reakcjach inwestorów na rynku walutowym. Przez trzy poprzednie dni frank się wzmacniał, bo wszyscy oczekiwali po SNB zaostrzenia kursu polityki pieniężnej. Po wczorajszej decyzji i konferencji Rotha notowania natychmiast zmieniły kierunek. Frank osłabił się do 1,6131 za 1 euro, z 1,6097 dzień wcześniej, i do 1,0375