Drugi pod względem wielkości francuski bank Societe Generale odnotował w ostatnim kwartale spadek zysku netto o 63 proc., do 644 mln euro. Ponieważ jednak analitycy spodziewali się czystego zarobku na poziomie 550 mln euro, kurs akcji SG wzrósł wczoraj na paryskiej giełdzie aż o 7,7 proc., najbardziej od 1 kwietnia.
Notowaniom pomogła też zapewne wczorajsza wypowiedź szefa SG. Frederic Oudea stwierdził, że sytuacja finansowa spółki jest "solidna". Akurat w przypadku Societe Generale takie zapewnienie jest wyjątkowo istotne, bo bank ten musiał sobie radzić ze skutkami kryzysu kredytowego zaledwie pół roku po tym, jak jeden z jego traderów Jerome Kerviel naraził spółkę na 4,9 mld euro straty.
Analitycy z nieukrywaną ulgą przyjęli informację, że wyraźnie spadło tempo narastania odpisów. W drugim kwartale bank musiał wprawdzie o 575 mln euro zmniejszyć wartość aktywów związanych z subprime?ami, ale odpisy były już mniejsze o połowę od kwoty odpisanej w I kwartale.
Natomiast inwestorów rozczarował wynik największego japońskiego banku Mitsubishi UFJ Financial Group. Jego zysk netto spadł w minionym kwartale o 66 proc., do 51,2 mld jenów (475 mln USD), podczas gdy analitycy spodziewali się zysku na poziomie 128 mld jenów.
Złe kredyty i rezerwy na możliwą niewypłacalność dłużników kosztowały bank 142 mld jenów, bo zwiększyła się liczba bankructw w Japonii. W pięciu z sześciu miesięcy było ich więcej niż w ub.r., np. w czerwcu ich liczba wzrosła o 12 proc.