Freddie Mac, jedna z dwóch największych firm finansujących amerykański rynek nieruchomości, poniosła w II kwartale 821 mln USD strat, trzy razy więcej, niż oczekiwali giełdowi analitycy. To jej czwarty z rzędu kwartał na minusie.

Firma zmniejszyła też z 25 do 5 centów dywidendę i przestrzegła, że może mieć dalsze problemy ze względu na utrzymujący się kryzys na amerykańskim rynku mieszkaniowym.

Znów wracają więc obawy o losy Freddiego i jego siostrzanej spółki Fannie Mae, odpowiadających razem za sekurytyzację aż 42 proc. wszystkich udzielanych w USA kredytów hipotecznych. Firmy są bardzo ważne dla systemu finansowego i ich problemy mogłyby mieć dalekosiężne konsekwencje. Gdy niedawno pojawiły się spekulacje o ich bankructwie, Departament Skarbu USA przygotował specjalną ustawę, dzięki której rząd może otworzyć im linię kredytową i objąć ich udziały w razie konieczności. Fannie i Freddie były kiedyś rządowymi agencjami, ale dziś działają jako prywatne spółki.

Według analityków, Fannie i Freddie potrzebują 15 mld USD kapitału, żeby mogły bezpiecznie działać.

Bloomberg