Ceny płacone w lipcu amerykańskim producentom wzrosły dwa razy bardziej niż prognozowali ekonomiści i był to ich największy wzrost od 27 lat. Główną przyczyną były szybko rosnące koszty energii. W porównaniu z czerwcem ceny produkcji wzrosły o 1,2 proc., po 1,8 proc. w poprzednim miesiącu - poinformował Departament Pracy. Tak zwane bazowe ceny produkcji, a więc bez uwzględniania paliw i żywności, zwiększyły się o 0,7 proc., w porównaniu z 0,2 proc. w czerwcu.

Ekonomiści uważają, że lipcowy wzrost cen produkcji był wynikiem przede wszystkim rekordowo drogiej ropy naftowej. A ponieważ od połowy zeszłego miesiąca ropa tanieje, przewidują, że na lipiec mógł przypaść szczyt inflacji. Ostrzegają też jednak, że wobec znaczącego wzrostu cen produktów bazowych zwiększą się naciski na amerykański bank centralny, by podniósł stopy procentowe.

W stosunku rocznym ceny produkcji były w USA wyższe o 9,8 proc. Był to ich największy wzrost od czerwca 1981 r. W czerwcu wyniósł on 9,2 proc. Bez uwzględniania żywności i energii ceny produkcji w USA wzrosły w lipcu o 3,5 proc. i był to ich największy skok od 1991 r.

Fed prognozuje spadek inflacji w II półroczu.