Kofola-Hoop, producent napojów bezalkoholowych, chce wydać na skup akcji w celu umorzenia maksymalnie 10 mln zł. Liczba papierów odkupionych od udziałowców nie może przekroczyć jednak 400 tys. stanowiących 1,53 proc. kapitału.
Na wiosnę, w momencie ogłaszania połączenia Hoopa z czeską Kofolą, ówczesny wiceprezes Marek Jutkiewicz mówił, że na buy back firma może przeznaczyć 20 mln zł. Wtedy zarząd dysponował jednak wynikami po czterech kwartałach, które mówiły o ponad 27 mln zł zysk netto spółki dominującej. Jednak w zaudytowanym raporcie rocznym dokonano odpisów aktualizujących m.in. wartość udziałów w kilku spółkach zależnych Hoopa (np. Bobmark, Maxpol i PCD), co spowodowało, że czysty zarobek zmniejszył się do niecałych 18,6 mln zł.
Wcześniej mówiono też o możliwości skupu akcji w wezwaniu, co umożliwiłoby zaoferowanie ceny wyższej niż rynkowa (wczoraj papiery kosztowały 24,49 zł). - Ponieważ kwota przeznaczona na buy back jest o połowę niższa od wcześniej zakładanej, nie ma sensu oferować premii, bo nie udałoby się skupić zbyt dużo akcji - tłumaczy Jutkiewicz, obecnie szef rady nadzorczej Kofola-Hoop. Trzeba jednak zauważyć, że maksymalna cena, jaką dopuszcza się w skupie, to 41 zł za papier, czyli dużo więcej niż obecne notowania rynkowe.
KSM Investment (Kofola) i Marek Jutkiewicz, główni udziałowcy spółki, którzy zawarli porozumienie akcjonariuszy, nie będą sprzedawać swoich papierów. Tym bardziej że sami ogłosili wezwanie na 0,27 proc. walorów w związku z przekroczeniem przez nich progu 33 proc. Oferują 40,33 zł.