Zaliczam się wciąż do tej drugiej grupy, choć moje przekonanie, że stopy procentowe już nie wzrosną, osłabło nieco po zapoznaniu się z ostatnim komunikatem i najnowszymi wypowiedziami członków RPP oraz po publikacji danych o wyższym od oczekiwanego wzroście PKB w II kwartale.
Trudne zadanie
Próbując przewidywać decyzje Rady Polityki Pieniężnej, trzeba uwzględniać zarówno tzw. czynniki fundamentalne, określające skalę zagrożeń dla stabilności cen, jak i sposób, w jaki na zmiany tych czynników reagować mogą poszczególni członkowie tego gremium. Na podstawie samych danych i prognoz makroekonomicznych można wciąż twierdzić (jak czynią to "jastrzębi" członkowie RPP), że kolejna podwyżka stóp pomogłaby w zwalczaniu inflacji i nie osłabiłaby w odczuwalny sposób perspektyw wzrostu gospodarczego. Na rzecz wzrostu stóp przemawiają przede wszystkim prognozy wskazujące na ryzyko znacznego wzrostu inflacji bazowej (z 2,2 proc. obecnie do 4 proc. w 2009 r.), odnotowany w lipcu silny wzrost oczekiwań inflacyjnych oraz wciąż bardzo wysoka dynamika płac. Szybkie jest też nadal tempo wzrostu podaży pieniądza i na wysokim (choć stopniowo malejącym) poziomie utrzymuje się dynamika kredytu. Jednocześnie dane o produkcie krajowym brutto opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny pokazują, że podwyższone stopy procentowe nie przyniosły dotąd większego uszczerbku dynamice wzrostu gospodarczego. Wszystko to sugeruje, że jest jeszcze "przestrzeń" dla co najmniej jednej podwyżki stopy referencyjnej NBP.
"Jastrzębie" i "gołębie"
O tym, czy do takiej podwyżki dojdzie, zadecyduje jednak rozkład głosów w RPP. W sytuacji, gdy do grup mniej lub bardziej zdeklarowanych "jastrzębi" i "gołębi" zaliczyć można po czterech członków Rady, szczególne znaczenie mieć będzie postawa profesorów Sławińskiego i Czekaja. Pierwszy z nich znany jest z przywiązywania dużej wagi do kształtowania się kursu walutowego i to zapewne obawy o zgubne skutki nadmiernej aprecjacji złotego spowodowały, że w ostatnim okresie zbliżył się bardziej do obozu "gołębi". Silny spadek wartości złotego w sierpniu (o ponad 10 proc. do dolara i ponad 4 proc. do euro) powinien jednak mocno złagodzić te obawy i stąd nie można wykluczyć, że prof. Sławiński dałby się przekonać do zagłosowania za jeszcze jedną podwyżką stóp. Kurs złotego był do niedawna jednym z najważniejszych sojuszników RPP w walce z inflacją i dlatego można nawet pokusić się o spekulację, że chęć powstrzymania jego spadku była jednym z czynników, który wpłynął na utrzymanie dość "jastrzębiego" tonu ostatniego komunikatu RPP.