Notowany na praskiej i warszawskiej giełdzie koncern energetyczny CEZ może w najbliższych latach powiększyć zyski. Jak? Głównie za sprawą wysokich cen energii elektrycznej, a także dzięki cięciu kosztów i rosnącej wydajności, wynika z wypowiedzi Martina Novaka, dyrektora finansowego czeskiej spółki, dla agencji Reuters.
Zdaniem Novaka, CEZ może ograniczać koszty i uniezależniać się od wahań światowych cen surowców dzięki posiadaniu własnych zasobów węgla. Spadek cen ropy, w jego ocenie, nie spowoduje gwałtownego spadku hurtowych cen energii, ponieważ obecnie bardziej istotne są ceny węgla kamiennego. - Wpływ cen ropy i gazu jest coraz mniej znaczący ze względu na rosnący popyt na energię elektryczną - mówi Novak.
Przedstawiciel CEZ-u nie sprecyzował jednak, jak dokładnie wymienione czynniki przełożą się na poprawę wyników. Przypomnijmy, że w II kwartale CEZ podniósł tegoroczną prognozę zysku netto o 2 mld koron do 48,6 mld koron (2,75 mld USD).
Novak przekonuje, że notowania spółki na praskiej giełdzie nie odzwierciedlają pozytywnych perspektyw dla wyników CEZ w przyszłości. Jego zdaniem, program skupu do 10 proc. akcji własnych będzie mógł ruszyć w grudniu, a nie na początku przyszłego roku, jak zakładano wcześniej. Buy back nie może się rozpocząć, zanim nie zostaną oficjalnie umorzone papiery skupione w ramach ostatniego programu.
Akcje spółki od czasu zakończenia poprzedniego buy backu w maju 2008 r. straciły na praskiej giełdzie 16 proc. i są obecnie najtańsze od 13 miesięcy. Na warszawskiej giełdzie wartość akcji czeskiej spółki wzrosła w piątek o 1,49 proc., do 149,5 zł.