Notowania większości surowców znów wczoraj rosły, podobnie jak w piątek. Ma to związek z przygotowywanym przez amerykańskie władze planem ratunkowym dla systemu finansowego, który w oczekiwaniach inwestorów powinien też zapobiec głębokiej recesji w tamtejszej gospodarce. Analitycy wskazują na okres wzmożonych surowcowych zakupów.
W oczekiwaniu na poprawę perspektyw rozwoju USA sporo drożał podczas wczorajszej sesji najważniejszy z surowców, czyli ropa naftowa. Baryłka kosztowała w Nowym Jorku już ponad 106 USD, o ponad 3 proc. więcej niż w piątek. Przypomnijmy, że jeszcze w poprzedni wtorek cena wynosiła tylko 91 USD. W górę szły także notowania miedzi i wielu innych surowców. Sporo zyskały kruszce (cena srebra poszła w Nowym Jorku w górę o ponad 7 proc., a złota o prawie 4 proc., do 898 USD za uncję), co pokazuje, że nastroje nie są jednak jednoznaczne - kruszce są przecież kupowane głównie jako zabezpieczenie przed zamieszaniem na rynkach. Spośród dziewiętnastu surowców ujmowanych w popularnym indeksie CRB Futures tańszy niż w piątek był jedynie gaz ziemny. Cały indeks zyskiwał w efekcie ponad 2 proc. i wynosił 367 pkt. Od dołka z zeszłego wtorku odbił się już o blisko 8 proc.
Zdaniem analityków, m.in. z banku Goldman Sachs, wcześniejsze przeceny surowców były przesadzone i teraz notowania powinny odrabiać straty, zwłaszcza że plan ratowania banków w USA jest odbierany przez ekonomistów pozytywnie. Oczywiście pozostają obawy, że się nie sprawdzi, ale taka weryfikacja będzie pewnie możliwa dopiero za kilka miesięcy.