Europejskie sektory usług i przemysłu są w najsłabszej kondycji od siedmiu lat - wynika ze wskazań indeksów koniunktury. W strefę euro bije globalny kryzys kredytowy.
Wskaźnik uwzględniający nastroje w obu głównych sektorach gospodarki Eurolandu, publikowany przez Royal Bank of Scotland, obniżył się we wrześniu do 47 pkt, poziomu najniższego od listopada 2001 r. W sierpniu wynosił 48,2 pkt, a ekonomiści oczekiwali obniżki jedynie o 0,4 pkt.
Oznacza to, że gospodarka nie podnosi się po spadku PKB odnotowanym w II kwartale, pierwszym od blisko dziesięciu lat. - Wszystkie dane wskazują na możliwość recesji - twierdzi ekonomista Ken Wattret z filii BNP Paribas w Londynie.
Prognozy dla gospodarki strefy euro obniżały w tym miesiącu Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny. Ten ostatni szacuje jej tegoroczny wzrost na nikłe 1,4 proc.
Nadzieją dla gospodarki mogłyby być obniżki stóp procentowych przez EBC, który ostatnio zaangażowany był głównie w poprawianie płynności na rynku międzybankowym. Cięcie stóp może być możliwe w najbliższych miesiącach, ponieważ zaczęła spadać inflacja. W sierpniu obniżyła się do 3,8 proc., z 4 proc. w lipcu, m.in. dzięki tańszej ropie.