Zaledwie trzy dni po tym, jak akcjonariusze Petrolinvestu postanowili, że ponad 40 proc. akcji spółki obejmą Kazachowie, pojawił się nowy inwestor. Tym razem z Chin. Zarząd przedsiębiorstwa kontrolowanego wciąż przez Ryszarda Krauzego podpisał wczoraj list intencyjny w sprawie fuzji z firmą MI Energy. Należąca do Zhang Rui Lina spółka wydobędzie w tym roku w północno-wschodnich Chinach 5,2 mln baryłek ropy. To co najmniej kilka razy więcej, niż pozyska Petrolinvest. Dysponuje również gotówką (ma udzielić Petrolinvestowi sporej pożyczki). Nic więc dziwnego, że może być dla polskiej firmy atrakcyjnym partnerem. Chińczykom zależy za to na dostępie do kazachskich koncesji poszukiwawczo-wydobywczych. To w ich oczach atut Petrolinvestu. Partnerstwo wydaje się zatem perspektywiczne.

Połączona spółka miałaby być notowana na warszawskiej giełdzie. Oprócz tego planowany jest jej dual listing, najpewniej w Hongkongu lub w Londynie. Rynek informacje o nowym inwestorze dla Petrolinvestu przyjął jednak chłodno. Akcje spółki potaniały.