Według raportu Everest, centra usług z zagranicznym kapitałem prowadzące działalność na rzecz sektora finansowego zatrudniają w Polsce nawet 33 tys. osób. Szybko rośnie w nich zatrudnienie: liczba miejsc pracy w zwiększa się o ponad 20 proc. rocznie. Według Everest, firmy świadczące usługi dla branży w ostatnich latach podwoiły liczbę zatrudnionych.
- Dynamiczny rozwój rynku, dostęp do wysoko wykwalifikowanych kadr oraz przechodzenie w stronę coraz bardziej zaawansowanych usług to dla Polski szansa na dołączenie do grona głównych światowych centrów usług dla branży finansowej – twierdzi Jacek Levernes, członek zarządu HP Europa i prezes reprezentującej sektor organizacji ABSL. Już teraz centra usług w Polsce obsługują szeroki wachlarz procesów dla sektora finansowego, m.in. odpowiadają za księgowość funduszy hedgingowych, analizę i planowanie finansowe czy świadczą usługi analityczne, dotyczące np. ryzyk inwestycyjnych i zarządzania inwestycjami. Polscy specjaliści kierują strategicznymi operacjami biznesowymi dla największych instytucji bankowych i finansowych świata. - To duże wyróżnienie potwierdzające doskonałe kompetencje polskich kadr – dodaje Martin Ring, dyrektor zarządzający BNY Mellon, wiceprezes ABSL.
Aby utrzymać wysokie tempo wzrostu w obszarze zaawansowanych usług dla sektora finansowego w kolejnych latach, a zwłaszcza przyciągnąć obsługę funduszy inwestycyjnych, Polska musi jednak spełnić kilka warunków. Chodzi tutaj przede wszystkim o dalsze działania zmierzające w kierunku uelastycznienia prawa pracy w Polsce, przede wszystkim w odniesieniu do sprawdzania niekaralności pracowników.
Jest o co walczyć, bo na terenie Unii Europejskiej działa 35,3 tys. funduszy zarządzających gigantycznymi aktywami o wartości przeszło 5,2 biliona euro. Dla branży nowoczesnych usług obsługa funduszy inwestycyjnych dałaby dodatkowy impet, bo przyszłością sektora są właśnie usługi finansowe.
Na razie jednak z Luksemburgiem czy Irlandią, gdzie obsługuje się większość działających w Europie funduszy, przegrywamy słabymi warunkami do prowadzenia tego rodzaju biznesu. Np. o ile w Luksemburgu wystarczy jeden podmiot, który może być jednocześnie funduszem i zarządzającym, u nas wymagane są już dwa. Musi najpierw powstać Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych (TFI) jako zarządzający, następnie sam fundusz. W dodatku jeśli za granicą rejestracja funduszu trwa krótko, w Polsce trzeba czekać około roku na założenie TFI, potem kolejne kilkanaście miesięcy na fundusz.