Na Becica spadła fala krytyki ze strony serbskich mediów. On jednak zwalił winę na swoich asystentów, którzy zrobili literówki w przygotowanym dla niego przemówieniu. Becic twierdzi, że natychmiast po przeczytaniu tekstu poprawił się, podając właściwie nazwisko włoskiego prezydenta. Na krążącym w internecie nagraniu widać, że w rzeczywistości pogrążył się, drugi raz powtarzając słowo „mortadela". Włoskie media komentują wydarzenie, z przekąsem zauważając, że Becic zrobił mieszankę trzech polityków – Giorgia Napolitana (poprzedniego prezydenta Włoch), Sergia Mattarellego i... Romana Prodiego. Skąd się bierze ten ostatni? Były przewodniczący Komisji Europejskiej i premier Włoch ma przezwisko „mortadella". Znienawidzony przez niego przydomek wiąże się pochodzeniem Prodiego z Emilii-Romanii – regionu, z którego pochodzi również rzeczona wędlina.