Prezes spółki Carolyn McCall we wtorkowym wywiadzie telewizyjnym nie ukrywała, że taki wzrost notowań wynika między innymi z „bardzo dobrych wiadomości dla EasyJet" takich jak upadek brytyjskiego przewoźnika Monarch i niemieckiego Air Berlin, wniosek o upadłość złożony przez Alitalię czy wreszcie ograniczenie działalności Ryanaira spowodowane kłopotami pracowniczymi.
Wszystko to sprawia, że EasyJet spodziewa się co najmniej jednocyfrowego wzrostu przychodów w przeliczeniu na jedno miejsce w obecnym pierwszym półroczu tej spółki kończącym się w marcu.
Tak wielkie zamieszanie na europejskim rynku przewozów lotniczych dało brytyjskiej spółce konkretne korzyści strukturalne i przyszło w samą porę, bo spadek kursu funta negatywnie wpłynął na jej przychody w minionym, roku finansowym.
Prezes McCall powiedziała też, że wzrost cen ropy naftowej spowoduje dalszy wzrost napięcia na tym rynku, ale „silni wyjdą z tego silniejsi, a słabi słabsi". Dodała, że EasyJet jest „bardzo dobrze zabezpieczona".