Jej szefową jest obecnie Sarah Holmes, prawnuczka założyciela fabryki i właśnie postanowiła ona zaciągnąć kredyt w wysokości 150 tys. funtów. Zamierza bowiem tak rozwinąć przedsiębiorstwo, by jego wyroby służyły również przyszłym pokoleniom.

Ten finansowy zastrzyk ma być przeznaczony na stworzenie „fascynującej, opartej na historycznych doświadczeniach" przestrzeni handlowej na terenie fabryki, a także możliwości sprzedawania misiów za pośrednictwem internetu.

Pozwoli to firmie Merrythought wykorzystać zainteresowanie jej tradycyjnymi, nadal produkowanymi ręcznie misiami, widoczne na całym świecie, zwłaszcza wśród japońskich klientów.

– W ostatnich latach odnotowujemy powrót do tradycyjnych zabawek. Prawdopodobnie klienci tak już zostali zasypani tanimi, jednorazowego użytku masowo produkowanymi misiami, że ponownie odkryli wartość długowiecznych zabawek o tradycyjnie wysokiej jakości, właśnie takich jak nasze misie – powiedziała Sarah Holmes.