Maluchy oddały 0,4 proc. Obroty na cały rynku spadły o około 50 mln do 1,097 mld zł. Najgorzej wypadły banki (rząd D. Tuska rozdaje nieswoje pieniądze jak rząd M. Morawieckiego), energia, górnictwo i branża spożywcza. „Ciekawie po sesji prezentuje się układ techniczny na wykresie WIG20, który skończył sesję poniedziałkową połamaniem psychologicznej bariery 2400 pkt., a we wtorek w skrajnym punkcie dnia osunął się w rejon 2363 pkt., przy zamknięciu w rejonie 2368 pkt. W praktyce połamana została strefa wsparcia 2400-2380 pkt., co przekłada się na przymus szukania wsparć na niższych poziomach. Niestety, kolejne zalegają dopiero w rejonach 2300-2290 pkt. i 2200-2161 pkt., więc rozdanie wtorkowe jawi się jako groźne dla strony popytowej i zachęcające dla strony podażowej. Właściwie jedynym argumentem byków jest ten, iż odejście WIG20 od szczytu hossy w rejonie 2495 pkt. przekroczyło już 5 procent, więc w grze powinny być kapitały liczące na wyczerpanie korekty. Niestety, rynek nie może zapominać, iż po czterech miesiącach zwyżek do swojej korekty mogą zbierać się właśnie indeksy giełd bazowych, których spadki będą trudne do zignorowania przez graczy Warszawie. Sumując, ryzyko pogłębienia korekty jawi się jako większe niż w końcówce poprzedniego tygodnia” – pisał na gorąco po sesji analityk DM BOŚ Adam Stańczak.
W Europie królowała Ryga (plus 2,2 proc.), dół tabeli otwierały WIG20 i WIG. DAX 40 zniżkował o 0,1 proc., CAC 40 o 0,3 proc. FTSE 250 zyskał 0,1 proc.
Ciekawie zrobiło się na rynku USA. Główne indeksy dzień spędziły pod kreską. S&P 500 spadł ostatecznie o 1 proc., a Nasdaq Composite o 1,7 proc. Ulubiony ostatnio przez analityków Nasdaq 100 oddał 1,8 proc. Na tym tle świetnie wypada dzisiaj Nikkei 225 – minus 0,02 proc.
W środę poznamy wyniki posiedzenia RPP. Dziś też pierwszy dzień wystąpienia J. Powella przed Kongresem. Ponadto poznamy raporty ADP i JOLTS.
Na warszawskim parkiecie niedźwiedzie atakują najmocniej
Piotr Neidek, BM mBanku